20 sierpnia w Parku Praskim wielki konar spadł na matkę z małym dzieckiem. Obie trafiły do szpitala. Niestety, półroczna dziewczynka zmarła. Jej mama ma złamany kręgosłup. Prokuratura wszczęła śledztwo w tej sprawie.
Czy tej tragedii można było uniknąć? Mnożą się pytania o to kto mógł zawinić tej sytuacji. Na Białołęce leciwych drzew nie brakuje dlatego w obliczu tego nieszczęścia zapytaliśmy o to czy stan drzew jest w jakikolwiek sposób monitorowany w naszej dzielnicy.
Jak podkreśla rzecznik Urzędu Dzielnicy, Marzena Gawkowska, urzędnicy (Wydział Konserwacji i Środowiska) w trakcie systematycznych wizji w terenie na obiektach parkowych, placach zabaw, terenach rekreacyjnych (łącznie 26 obiektów) dokonują przeglądu wizualnego drzew i na bieżąco zlecają prace związane z wykonaniem zabiegów pielęgnacyjnych w obrębie koron drzew, w tym cięć sanitarnych suchych gałęzi, stanowiących zagrożenie dla użytkowników tych obiektów. Zlecają też usuwanie suchych drzew, na które nie jest wymagane zezwolenie.
- Po tegorocznej suszy, do urzędu wpływają liczne zgłoszenia o zamierających i suchych drzewach rosnących w parkach i na terenach zieleni przyulicznej, skwerach, zieleńcach. Za każdym razem weryfikujemy zgłoszenie, a gdy jest zasadne - występujemy do Marszałka Województwa Mazowieckiego o wydanie zezwoleń na usunięcie wskazanych drzew, za które musimy dokonać obowiązkowo nasadzeń zastępczych – mówi Gawkowska. Dodaje też, że w latach 2016 i 2017 została przeprowadzona inwentaryzacja drzew w jednym z najstarszych dzielnicowych parków – Parku Picassa, której łączny koszt wyniósł 50 tys. zł. W ramach inwentaryzacji została zlecona dodatkowo ekspertyza dendrologiczna 5 szt. drzew.
W szczególnych przypadkach, gdy po wizualnych oględzinach w terenie nie ma pewności co do stanu zdrowotnego drzewa (które potencjalnie może stanowić zagrożenie) zlecamy wykonanie ekspertyzy dendrologicznej. Przy czym koszt jednego badania jest bardzo wysoki i wynosi 1500-2000 zł,
Na przełomie 2018 i 2019 r. w zależności od posiadanych środków finansowych, planujemy zlecenie wykonania inwentaryzacji drzew w Parku Henrykowskim.
Czy informacja z Urzędu Dzielnicy uspokoi mieszkańców? Czy możemy czuć się bezpiecznie i mieć pewność, że w naszej dzielnicy do podobnej tragedii jak w parku Praskim nie dojdzie? Radna Mariola Olszewska, która na początku września zadała wiele pytań w swojej interpelacji nie kryje oburzenia.
- Odpowiedz urzędu jest pobieżna I niekompletna. W odpowiedzi oczekuję odniesienia się do całości zagadnienia. Przedstawienia inwentaryzacji ze wszystkich obiektów w rozbiciu na kolejne lata, łącznie z terenami placówek oświatowych i ciągami pieszymi. Mieszkańców interesuje bezpieczeństwo, a nie rozmywanie sprawy. Chcę wiedzieć czy organ lub osoba odpowiedzialna ma dokładną wiedzę gdzie i ile drzew wymaga prześwietlenia i usunięcia i czy ta wiedza jest na bieżąco aktualizowana. Dlaczego suche drzewa nie są usuwane latami i stwarzają zagrożenie? Proponuję wyjść zza biurka i sprawdzić stan faktyczny i skalę problemu. Fakt wykonania analizy dendrologicznej dla 5 drzew w ostatnich czterech latach, obnaża stan kontroli nad parkami w naszej dzielnicy. Podejrzewam, że nie wykonuje się systematycznej inwentaryzacji stanu drzew na terenach naszej dzielnicy? W najbliższym czasie w przypadku braku reakcji ze strony urzędu przeprowadzimy amatorską inwentaryzację wraz z mieszkańcami, jednocześnie zawiadamiając straż miejską i prokuraturę o zagrożeniach – zapowiada Mariola Olszewska i pokazuje zdjęcia na którym gołym okiem widać, ze drzew z suchymi, więc niebezpiecznymi dla przechodniów konarami jest naprawdę wiele na Białołęce.
Chcesz coś sprzedać lub kupić, oferujesz usługi, szukasz pracownika lub pracy?
Tragedia w Parku Praskim i pytania o stan drzew w naszej dzielnicy. Czy mamy powody do obaw? komentarze opinie