Wycięte 700 drzew, 4 tys. pójdzie pod topór. Akcja Lipa na Białołęce przeciwko masowej wycince

Dzisiaj przed południem Stowarzyszenie Razem dla Białołęki zorganizowało akcję "Lipa na Białołęce", która ma zwrócić uwagę władz dzielnicy na wielki problem jakim jest wycinka drzew w tej części miasta. Do władz dzielnicy złożone zostało pismo. W nim wiele liczb, które naprawdę przerażają.

" Planowane jest wycięcie ponad 4 tysięcy drzew wzdłuż Kanału Żerańskiego w związku z budową gazociągu. Obecnie wycięto już około 700 drzew w związku z inwestycją jednego z deweloperów w okolicach ulicy Kowalczyka. Drzewa wycięto pomimo okresu lęgowego, który trwa od 1 marca do 15 października. Systematycznie ograniczane są tereny zielone, działki, na których rosły drzewa i krzewy będą sprzedane i zabudowane. Występują problemy w zakresie realizacji niektórych projektów, dotyczących tworzenia przestrzeni „zielonej” w ramach budżetu partycypacyjnego. Jednocześnie dzielnica nie dba w dostateczny sposób o prawidłowość i nadzór nad właściwym egzekwowaniem wydanych decyzji, dotyczących wycinki drzew". 

RdB zwraca też uwagę, że nie są właściwie negocjowane rekompensaty w postaci nasadzeń. 

Jest też wiele pytań na które odpowiedzi chcieliby też na pewno poznać mieszkańcy. M.in. jakie gatunki drzew, jakiej wielkości i w jakiej ilości Zarząd Dzielnicy zaakceptował w ramach nasadzeń zastępczych dotyczących wycinki wzdłuż Kanału Żerańskiego? Czy Zarząd miał świadomość i wyraził zgodę na wycinkę w okolicach ulicy Kowalczyka w okresie lęgowym ptaków? Czy projekt z budżetu partycypacyjnego „Ogrody Mehoffera” będzie zrealizowany w formie popartej przez mieszkańców w głosowaniu i czy jego realizacja będzie zakończona w tym roku kalendarzowym? "...

Razem z pismem na ręce zarządu trafiło drzewko - lipa (nazwa na pewno jest nieprzypadkowa)...