
Wszystkie znaki na niebie i ziemi mówią, że Białołęka niedługo pogrąży się w ciemnościach egipskich. Nie od dziś wiadomo, że w niektórych częściach dzielnicy zaczyna brakować prądu. A wszystko to przez niekontrolowaną rozbudowę osiedli, która zmusiła podstacje energetyczne do działania na najwyższych obrotach.
Obecnie coraz więcej ulic po zmroku jest nieoświetlonych. Wczoraj w parku przy ul. Magicznej świeciła się zaledwie co druga latarnia. Szkoda, bo to pierwszy ogólnodostępny teren rekreacyjny na terenie Białołęki zajmujący prawie trzy hektary powierzchni. Inwestycja, która pochłonęła blisko 4,5 mln zł, była strzałem w dziesiątkę - mieszkańcy osiedla bardzo chwalili sobie ten park. Niestety z powodu zbyt małej ilości prądu nie można włączyć wszystkich latarni, bo wtedy siada światło przy ul. Głębockiej.
Władze dzielnicy robią, co mogą. Starają się opanować sytuację, stosując specjalne zabiegi. Póki co wykręcili z latarni żarówki i wymienili je na LED-owe, które czerpią mniej prądu. W ten sposób świeci się co druga czy trzecia latarnia… Wiceburmistrz Sroczyński zapewnił jednak, że w okolicach parku powstanie nowy, potężniejszy transformator. Podobno jeszcze w tym roku. Dobrze by było, bo po sąsiedzku, przy ul. Jesiennych Liści, ma powstać przedszkole ze żłobkiem.
Całkiem niedawno w artykule Wschodnia Białołęka cierpi na brak wody pisaliśmy o podobnych problemach z dostawą wody. Czy mieszkańcy Białołęki będą mogli w końcu żyć w warunkach godnych XXI wieku? Pożyjemy, zobaczymy.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
skandal !!!