
"Czemu Urzędnicy Dzielnicy Białołęka traktują Mieszkańców ulic: Czterolistnej Koniczynki, Szafirków i Wilczej Łąki z pogardą i dopuszczają by nie mogli dojść czy też dojechać do swoich mieszkań? Od miesięcy te ulice były nieprzejezdne z powodu dołów i kolein a teraz gdy lód pokrył ulice są całkowicie niedrożne. Czy są równi i równiejsi mieszkańcy na Białołęce. Czemu na środku ulicy Czterolistnej Koniczynki jest wykopany rów i rośnie drzewo? Kto poniesie konsekwencje prawne w przypadku wypadku dzieci czy też innych dorosłych. Czemu Radni Dzielnicy mimo licznych próśb nie robią nic w tej bulwersującej sprawie?" - pisał jakiś czas temu rozżalony mieszkaniec. Po tym poście, który "krążył" w sieci radna Mariola Olszewska zwróciła się do Dzielnicy o wyjaśnienie sytuacji. Odpowiedź nie zabrzmiała zbyt optymistycznie.
- Przeprowadzona wizja lokalna w terenie wykazała, że stan nawierzchni ww ulic nie odbiega od stanu wielu innych dróg nieutwardzonych. Drogi nie posiadają kanalizacji deszczowej, zatem odprowadzenie wód opadowych odbywa się poprzez retencję wód w głąb podłoża. Jest to proces czasochłonny. Po deszczach i w czasie roztopów śniegu w wielu zaniżeniach nawierzchni w sposób naturalny gromadzi się woda, powodując rozmiękczenie korony drogi. W pierwszym kwartale 2017 roku, o ile pozwolą warunki atmosferyczne, zostanie przeprowadzone przeprofilowanie nawierzchni oraz jej uzupełnienie kruszywem kamiennym łamanym - tyle odpowiedzi Urzędu Dzielnicy, a tymczasem mamy kolejną relację z tej części Białołęki.
- Najpierw mieszkańcy ulicy Czterolistnej Koniczynki mieli lodowisko zamiast ulicy teraz mają jezioro i nie mogą suchą stopą dojść do swoich domów. Kierownik odpowiedzialny za stan ulic na Białołęce ma gdzieś mieszkańców a Pani Burmistrz nie wyciąga z tego żadnych wniosków i toleruje takie praktyki. Jak długo mieszkańcy mają dzwonić i prosić by odpowiedni urzędnicy wykonywali swoje obowiązki wobec mieszkańców. Może ktoś z Radnych zmobilizuje osoby decyzyjne w Urzędzie by ten urzędnik zajął się tym co do niego należy na co dzień. Ile jest takich ulic na Białołęce które wymagają zainteresowania się nimi na co dzień Pani Burmistrz? - pyta znowu Marek Poliński i przedstawia kolejne zdjęcia. Tym razem zamiast wielkiego lodowiska jest jedno wielkie rozlewisko. Mieszkańcy mają dość, dlatego pojawiły się głosy by w wyrazie sprzeciwu przeciwko ignorancji władzy przestać płacić podatki od nieruchomości.
Foto: Marek Poliński
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie