
Ta historia pokazuje jak bardzo nieudolny jest system opieki w naszym kraju. Wystarczyła chwila, aby życie rodziny z Białołęki zamieniło się w jedną wielką tragedię. Możemy pomóc - każda złotówka jest na wagę złota!
Wspaniały mąż, kochający ojciec. Oddany swojej pracy i rodzinie. Kochał sport, jego wielką pasją były rowerowe wycieczki, na które zabierał syna i córkę. Żyli spokojnie ciesząc się każdym dniem i sobą nawzajem. Niestety, bajeczna historia tej rodziny brutalnie została zburzona. Trzy dni przed wigilią 2015 roku u Pawła doszło do zatrzymania akcji serca. Był wtedy w pracy....
Od tamtej pory jest w śpiączce. Mózg zbyt długo był niedotleniony i doszło do jego uszkodzenia. Dramat rodziny trwa. Paweł był w hospicjach w Legionowie i Toruniu. Od jakiegoś czas jest w domu (z przerwami na szpitale). Do tego zdarzenia doszło w pracym, jednak nie jest ono traktowane jako wypadek przy pracy. I tu dochodzimy do całego ciągu beznadziejnych przepisów prawa, przez co rodzina Pawła jest pozbawiona środków, które są niezbędne do jego dalszego leczenia i rehabilitacji.
- Są polisy ubezpieczeniowe, ale nie mogę z nich skorzystać. Nikogo nie interesuje fakt, że mąż jest w śpiączce. Jedynym sposobem odzyskanie tych pieniędzy na rehabilitację Pawła jest jego ubezwłasnowolnienie. Niestety realia są jakie są - opieszałość sądów jest ogromna, a czas leci... Każdy dzień to stracone szanse - opowiada Kasia - żona mężczyzny i dodaje, że cała rodzina wciąż ma nadzieję, że stan Pawła ulegnie poprawie. - On chwilami reaguje np. na nowe głosy czy wbijanie wenflonu, a to oznacza, że jest jakaś nadzieja, że kora mózgowa całkiem nie obumarła.
Rodzina od roku musi sobie radzić z życiem codziennym i leczeniem, nie posiadając na to tak bardzo potrzebnych pieniędzy. Polskie prawo nie przewidziało takiej sytuacji? - Brzmi brutalnie, ale gdyby ojciec umarł jego dzieci dostałyby rentę, a tak nie pracuje i nie przynosi dodatkowych pieniędzy, jednocześnie generując koszty - twarde słowa znajomych rodziny pokazują bezsilność ich wszystkich w tych dramatycznych chwilach. Okrutny los może dać o sobie znać każdemu z nas. Wszyscy kiedyś możemy znaleźć się w podobnie tragicznej sytuacji jak Paweł i jego rodzina. Dlatego nie bądźmy obojętni, pomóżmy! Przekażmy 1% podatku na rehabilitację Pawła - naszego sąsiada! Szczegóły na plakacie.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie