
W weekend na naszą skrzynkę trafiła wiadomość od jednej z mieszkanek Białołęki. Bardzo nam się ona spodobała i za zgodą autorki publikujemy ją poniżej. Zgadzacie się z nią?
„Na Białołękę wprowadziłam się trzy lata temu. Wcześniej mieszkałam w różnych dzielnicach Warszawy. Wynajmowałam mieszkania na Żoliborzu, na Mokotowie. Dorosłam i nadszedł czas na... kredyt i zakup mieszkania. Oczywiście inne miasto nie wchodziło w grę. Chodź pochodzę z niedużej miejscowości pod Łodzią, to w stolicy studiowałam, znalazłam pracę, zawiązałam nowe znajomości, poznałam swojego przyszłego męża.
Długi czas zastanawialiśmy się z mężem gdzie kupić mieszkanie. Centrum i okoląjace go dzielnice wydawały się atrakcyjne. Jednak cena mieszkania nie była już taka. Swoje poszukiwania skierowaliśmy dalej. Rozważaliśmy Ursus, Wawer, Rembertów. Jednak ostatecznie padło na Białołękę.
Jak oceniam wybór tego kierunku z perspektywy trzech lat? Bardzo pozytywnie. Oczywiście nie wszystko jest tutaj idealne. Na początku było ciężko się przyzwyczaić z dojazd ami do pracy do centrum. Ale z biegiem czasu dało się to w miarę dobrze rozplanować i nie jest to aż tak uciążliwe. Dzielnica cały czas się rozwija, wiele jest jeszcze do zrobienia, ale jestem cierpliwa i decyzje o za mieszkaniu tutaj oceniam na wielki plus.
Dobrze mi się tu mieszka. Ludzie są z reguły sympatyczni i pomocni. Przynajmniej jak w większości na swojej drodze takich spotykam. Gburów i chamów ignoruje, taka już jestem.
Cieszę się, że zdecydowaliśmy się z mężem zamieszkać na Białołęce!”
Pisownia oryginalna.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Pochodze z poza Warszawy ,a zycie tak sie potoczyło ze w Niej zamieszkałem.Mieszkam na Białołece juz ponad 30 lat.Pamietam jeszcze koniki na ulicy ,krowy obok ,kombajny koszące zboze i wiele innych rzeczy .Samochód jeden na godzine cisza spokoj .Teraz z domu wyjechac nie mozna bo ruch jak w centrum.Mimo to nie mam zamiaru sie wyprowadzac ,a moje corki tez tylko Białołeka.Jedno co mnie irytuje to podejście nowych przyjezdnych do tych co mieszkaja juz długo w Stolicy / ponad 20 lat/. Mianowicie pomieszka taki m-c dwa ,rok , i jest ,,wielki warszawiak ",zapominając miejsce pochodzenia i urodzenia./oczywiście nie wszyscy ,ale wiekszość przyezdnych/Nie mam nic przeciw ludziom bo kazdy szuka sobie lepszego życia ale na litość Boska całe młode zycie mieszkał ktos na wsi i bylo Ok a teraz to nawet kury u sasiada przeszkadzają ,bo pies szczeka ,rolnik traktorem jezdzi itp.Ja mimo że mieszkam juz b.dlugo w Warszawie nigdy nie wstydze sie mówic o swoim pochodzeniu .To tak jak bym wyparł sie własnej matki. Reasumując gdybym teraz wybierał to tylko Białołeka.Pozdrawiam.....
Mieszka się całki dobrze, w miarę spokojnie i cicho niestety mieszkam w Rzeszowie zielonej Białołęce insa spore kłopoty z dojazdami, o ile rano oblecinto powroty wieczorami są trudne , autobusy rzadko jeżdżą info jest duże pole do poprawy. Poza tym jak pisałem jest całkiem w porządku.
Witam, z tej strony Monika 24 lat. Chętnie poznam normalnego faceta bez kompleksów i nałogów. Nie szukam sponsora, nie interesuje mnie jakie masz zarobki, samochód itp. Przede wszystkim cenię kulturę osobistą i dobry charakter, wygląd dla mnie to sprawa drugorzędna, jednak fajnie by było zobaczyć zdjęcie osoby z którą się kontaktuje. Zainteresowany osoby zapraszam do kontaktu. Więcej moich zdjęć można zobaczyć - www.wyspakobiet.eu/monika24
Ja uważam, że Białołęka, a przede wszystkim Tarchomin to bardzo przyjemne miejsce do życia w Warszawie. Jako młody tata wydaje mi się, że jest to idealne miejsce dla rodzin. Osiedle Przystanek Tarchomin zapowiada się dobrze. Niedaleko jest szkoła i park, także na zieleń też nie można narzekać. Na pewno warto chociaż sprawdzić.
Coraz lepiej.
Na Białołęce/ Tarcho mieszkam od 10 lat. Urodziłam się w Wawie, dzieciństwo w Centrum, młodość na Mokotowie... Tu jest Ok., chociaż mankamentów nie brakuje, np. dzisiejszy smród, chyba z Czajki. Trzeba było zamknąć na noc okna, bo daje jak z toi toia.