
Właściciel Nissana Xtrail-a, który zginął w nocy z soboty na niedzielę z parkingu na Woli, może mówić o wielkim szczęściu, a właściwie być wdzięczny złodziejowi, że zostawił samochód po kradzieży na jednym z białołęckich osiedli. Dzięki temu, już kilka godzin po tym, jak policja otrzymała zgłoszenie o zaginięciu auta, poinformowano o jego odnalezieniu.
Mieszkańcy Białołęki, którzy zauważyli pojazd na "obcych" tablicach rejestracyjnych, którego wcześniej w okolicy nie widywali, zadzwonili na policję. Szybko okazało się, że niepokój mieszkańców był uzasadniony i samochód faktycznie nie pojawił się na osiedlu przypadkowo, w policyjnych systemach widniało jako skradzione kilka godzin wcześniej na Woli.
Znając złodziejskie procedery, prawdopodobnie odstawiono je na jakiś czas na białołęcki parking, aby upewnić się, czy nie ma GPS, systemów naprowadzających, które utrudniłyby dalszą jazdę i całą przestępczą "procedurę".
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Zobacz także:
Zobacz także:
Zobacz także:
Zobacz także:
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie