Reklama

Osiedle Zielona bez drogi dojazdowej. Deweloper nie wywiązał się z notarialnych zobowiązań?

17/01/2017 07:30

W 1999 roku J.W. Construction oddało do użytku kompleks 75 domów, które nazwano Osiedle Zielona, choć zgodnie z prawem osiedlem nie są, a każdy właściciel domu ma odrębną księgę wieczystą na swoją nieruchomość. Wówczas do osiedla był dojazd od ul. Insurekcji, co miało być rozwiązaniem przejściowym. Po pewnym czasie (w 2002 roku) konieczna była zmiana adresu w związku z nowym prawem, określającym warunki statusu dróg publicznych, wtedy przyjęto adres kompleksu jako ul. Mehoffera, a domom nadano nowe numery administracyjne. Deweloper pobudował dojazd tymczasowy od strony ul. Mehoffera. W miejscu wyłożonej płytami betonowymi drogi technicznej miała zostać wybudowana droga stała – Deweloper dziś zastrzega się dla wyjaśnienia sytuacji, że „droga” to nie to samo co „ulica”.

- Deweloper w aktach notarialnych zobowiązał się do wybudowania stałej drogi dojazdowej. Miała ona biec od strony ul. Mehoffera. Niestety, do tej pory tego nie zrobiono. Przez minione lata poruszyliśmy niebo i ziemię, żeby ktoś nas wysłuchał i pomógł. Przecież to nie były jakieś obietnice, a zapisy w aktach notarialnych, co jest obligujące - opowiadają mieszkańcy Osiedla Zielona i dodają, że od lat trwa odbijanie piłeczki: deweloper zwala winę na dzielnicę i odwrotnie, a przecież - jak podkreślają, ktoś ze strony władz dzielnicy wydał wszystkie zgody na budowę i podpisał dopuszczenie budynków do użytkowania – nie zauważając, że dostępu do drogi publicznej nie ma...

- Natomiast J.W. Construction – budując i sprzedając domy, celowo kupiło udziały w gruncie czyli w działce, oddzielającej osiedle od ul. Mehoffera. Czy to oznacza, że już na tym etapie zamierzali oszukać nabywców domów, sugerując posiadanie gruntu pod drogę, a gruntu nie mieli… czy też już wtedy nie mieli planu „strategicznego” jak tę drogę faktycznie zrobić?- zastanawiaja się dzisiaj mieszkańcy.

Co na to wszystko deweloper, który nie wywiązał się z zobowiązań?

- Kiedy spółka J.W. Construction realizowała inwestycję, adres Os. Zielona mieścił się przy ul. Insurekcji, która kończyła się jako ulica jakieś 2 km wcześniej, a potem przechodziła w leśną ścieżkę, która miała jednak statut ulicy. Władze Dzielnicy nie kwestionowały tego stanu i wydano wszystkie potrzebne zgody. Potem zmieniły się przepisy, określające wymagania dla drogi publicznej i ul. Insurekcji drogą publiczną być przestała. Spółka nabyła udziały w działce oddzielającej kompleks nieruchomości od ul. Mehoffera w celu zapewnienia dojazdu do osiedla z tej strony. J.W. Construction jest jednak tylko współwłaścicielem działki i nie ma prawa dysponowania nią na cele budowlane bez zgody pozostałych współwłaścicieli, którzy mają większość udziałów. Były podejmowane próby podzielenia działki tak, aby wydzielić działkę odpowiadającą udziałowi spółki, na której mógłby zostać wybudowany dojazd, ale decyzja podziałowa została zaskarżona i uchylona ze względu na skargi współwłaścicieli - tłumaczy w imieniu J.W. Construction Bogumiła Tober. Opowiada też, że został uchwalony miejscowy plan zagospodarowania terenu przewidujący budowę drogi publicznej na tej działce. - Podczas spotkania w Urzędzie Dzielnicy, J.W. Construction deklarowało możliwość przekazania na rzecz gminy, udziału w działce za symboliczne 1 zł, celem umożliwienia realizacji drogi przez miasto. Niestety, spotkało się to z chłodnym przyjęciem w związku z faktem, iż należałoby dojść do porozumienia z pozostałymi współwłaścicielami co do podziału działki i po przekazaniu udziałów miastu to miasto musiałoby przeprowadzić tę procedurę. J.W. Construction przez cały czas podejmuje próby kontaktu z pozostałymi współwłaścicielami, sprawdza i uaktualnia listy współwłaścicieli, ponieważ z powodu upływu czasu mogły zajść w tym zakresie zmiany, w celu ustalenia ich stanowiska co do możliwości wydzielenia działki dla spółki pod budowę drogi - dodaje przedstawicielka dewelopera, a władze dzielnicy zaprzeczają jakoby były w jakikolwiek sposób winne całej sytuacji.

Mieszkańcy dodają, że wszelkie działania ze strony J.W. Construction mają charakter incydentalny, a po okresowej krótkiej aktywności następują LATA zastoju. Trudno im sobie wyobrazić, że przy deklarowanej woli JW. Construction i władz miasta nie można znaleźć rozwiązania problemu.

- Inwestor, przygotowując inwestycję Osiedla Zielona otrzymał pod koniec lat dziewięćdziesiątych pozwolenie na budowę, bo dysponował dostępem do drogi publicznej od ul. Mehoffera. Urząd nie miał i nadal nie ma wpływu na to, w jakiej formie inwestor sprzedaje następnie poszczególne domy czy mieszkania swoim klientom. Klienci powinni w umowie mieć zagwarantowany dostęp do drogi publicznej. W tej chwili mieszkańcy mają możliwość na drodze prawnej wyegzekwowanie swojego prawa - podkreśla Marzena Gawkowska z białołęckiego ratusza.

Mieszkańcy mają w aktach notarialnych obietnicę dostępu do drogi publicznej i… nic z tego nie wynikło.

Jak więc widać przez lata sytuacja się nie zmieniła. Urząd Dzielnicy nie ma sobie nic do zarzucenia, deweloper odbija piłeczkę i póki co nie widzi konkretnych możliwości wywiązania się z zobowiązań. A mieszkańcy? Licząc na cud codziennie przemierzają techniczną drogę dojazdową, wyłożoną nierównymi płytami, mając nadzieję, że nie obudzi się któryś z bardziej operatywnych współwłaścicieli i nie nakaże rozbiórki drogi, chcąc wykorzystać działkę w inny sposób….

 

 

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    gość 2017-08-23 15:38:46

    Proszę wybaczyć, że zabiera głos ktoś zupełnie postronny i zapewne nie zorientowany w całości zagadnienia... Skoro sytuacja jest na razie jaka jest, to czy kilkudziesięciu mieszkańców nie mogło by poprawić sobie losu własnym sumptem? Np. nadsypać tę drogę warstwą żwiru (to chyba nie był by duży koszt) albo nawet położyć składkowo asfalt - przynajmniej do czasu gdy zajmie się tym docelowo ktoś właściwy? Zresztą podobne sytuacje widzę w wielu miejscach - różne dzielnice, gdzie są kompleksy często nawet wypasionych domów i rezydencji (czyli bogaci właściciele) ale drogi to góry i doliny pełne błota i kałuż. Słowo daję, gdybym tam mieszkał sam bym ufundował przynajmniej część drogi. WIdać lubimy oglądać się na innych a nie brać sprawy w swoje ręce...

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo iBialoleka.pl




Reklama
Wróć do