Reklama

Parę tysięcy nowych drzew na Białołęce

Kilka dni temu zakończyła się na Białołęce coroczna akcja sadzenia drzew. Ile zdołano posadzić tym razem?

Kilka dni temu szlachetna akcja sadzenia drzew w ramach "Partnerstwa dla klimatu" dobiegła końca. W tym roku wydarzenie zostało zorganizowane na terenie Dzielnicy Białołęka m.st. Warszawy. Las w rejonie ulicy Brzozowy Zagajnik wzbogacił się więc o trzy tysiące nowych drzew, czy to nie jest wspaniałe?! 

Największą część nowych sadzonek stanowiły piękne lipy drobnolistne i klon zwyczajny (choć nie aż tak zwyczajny! Również w nim jest co podziwiać). Posadzono aż po 900 sztuk każdego z tych gatunków. Poza tym następne były: modrzew europejski i buk zwyczajny (po 500 sztuk), a później za to przyszła pora na śliwę ałycza, jarząb pospolity, a nawet jałowiec pospolity. Dajcie znać w komentarzach, które z tych drzew jest waszym ulubionym i dlaczego!

W tym wydarzeniu uczestniczyło około stu osób. Pojawili się między innymi przedstawiciele Urzędu Miasta Stołecznego Warszawy, placówek dyplomatycznych, a także platformy "Partnerstwo dla klimatu". 

Fot. Agata Rogozińska/Zdjęcie Poglądowe

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Polska Indygeniczność Siepaczy - niezalogowany 2023-11-15 23:10:00

    Polska Indygeniczność dla Siepaczy. Ilu Polaków w 2023 myśląc o tym, skąd pochodzą myśli o swojej rodzinie, Janie, Janinie, Bogdanie, Natalii, Henryku, Bożenie, Konstantym, Władysławie itd? Ilu myśli natomiast: z rolników, z inteligencji, z robotników, z handlowców, a nawet z chłopstwa? Doczekaliśmy się, zwłaszcza po 2017, specyficznych profesorów, doktorów itd., poświęcających dziesiątki, setki stron na wykazanie, że źródłem wszelkich krzywd (krzywd?) większość Polaków jest pewna mniejszość. Dawno temu była to polska szlachta - m.in. husaria, konstytucja 3 maja, powstania niepodległościowe w XIX w. (dlaczego polska szlachta to samo zło, a brytyjska, duńska czy belgijska nie?), której następcami jest polska inteligencja (niezależnie od pochodzenia). Straszna ta inteligencja i samo zło dla zdrowej, większościowej tkanki narodowej. Kim są jednak ci profesorowie, doktorzy itd., którzy o tym złu inteligencji piszą? Gdy ich przyciśniesz, odpowiedzą: też inteligencją - ale nie pogardliwą. Od kiedy jednak cechą istotną polskiej inteligencji jest pogarda wobec wszystkich Polaków niezaliczających się (jeszcze) do inteligencji? Znam mnóstwo przedstawicieli inteligencji, tak samo w przeszłości: oni nigdy nie spotykali się po to, by pogardzać masami nie-inteligenckimi. Wręcz przeciwnie. Wystarczy wspomnieć XIX w. pracę u podstaw - zwalczanie analfabetyzmu, zabobonów, upowszechnianie potrzeby edukacji i służby zdrowia itd. Te potrzeby edukacyjne nie miały służyć ekskluzji społecznej. Można wymieniać dziesiątki przykładów zasłużonych w historii Polski osób nieinteligenckiego pochodzenia, które osiągnęły sukces: Okulicki (którego rodzina w 2 poł. XIX w. zmieniła nazwisko z Kicka), Paluch itd. Sami z siebie by tego nie osiągnęli, gdyby nie wsparcie inteligencji, w tym Konopnickich, Orzeszkowych itd. Pogarda nie jest cechą istotną polskiej inteligencji. Neo-sanacja i Chłopomania. Pierwsi zrobili porządek ze złą inteligencją, a drugim Duda "przywrócił godność" - pieniędzmi i komiksami o pozornych wartościach. Etos chłopa, Ludowa historia Polski, przekleństwo Chama, odszkodowania za pańszczyznę, polskie niewolnictwo i polski kolonializm wewnętrzny itd. Chodziło o stworzenie naturalnego elektoratu partii rządzącej? Nowego człowieka?

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo iBialoleka.pl




Reklama
Wróć do