
Przedstawiciele Zespołu Interwencyjnego Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska ponad tydzień temu znaleźli nielegalne wysypisko trujących substancji przy ulicy Faradaya na warszawskiej Białołęce.
Szkodliwe odpady znajdowały się na niestrzeżonej białołęckiej działce, w pobliżu drogi publicznej. Wówczas rozpoczęło się śledztwo prokuratorskie, a inspektorat uzyskał zgodę na zneutralizowanie trujących substancji. Wtedy nastąpił dziwny zwrot akcji...
Sprawdzono firmy uczestniczące w zagospodarowaniu odpadów, dokumentację oraz załadunek 36 beczek o pojemności 200 litrów. Były też trzy pojemniki typu Mauser o pojemności 1000 litrów. Ładunek miał zostać przetransportowany do przedsiębiorstwa w Legionowie. Wyszło jednak na jaw, że odbierający go człowiek zawiózł "trefny towar" na działkę przy ulicy Bruszewskiej w stolicy.
To dzięki interwencji inspektorów nielegalne poczynania przerwano, a policjanci zatrzymali osoby, które dokonywały rozładunku. Sprawa nadal się toczy.
Fot. WIOŚ
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Zobacz także:
Zobacz także:
Zobacz także:
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie