Reklama

"Niezbędnik Radnego na półmetku. Co o nim sądzą nasi radni?

19/11/2016 21:09

Akcja mieszkańców „Niezbędnik radnego” jest na półmetku i cieszy się dużym zainteresowaniem. Przypomnijmy: wszyscy mieszkańcy Zielonej Białołęki mogą zgłaszać priorytetowe ich zdaniem potrzeby tej części dzielnicy. Co ciekawe (i o dziwo) do dyskusji włączyli się niektórzy radni. I to właśnie białołęckich samorządowców poprosiliśmy o opinię o całej akcji. Choć nie wszyscy chcieli się wypowiedzieć, większa część Rady dzielnicy odpowiedziała na pytania czy „Niezbędnik radnego” ma sens. -O sukcesie akcji przesądza fakt że ludzie spoza ZB proszą nas o pomoc i wspomnienie o ich problemach. Nie chcemy nikogo cenzurować, chodzi nam o to żeby zainteresować mieszkańców tym co się dzieje na ZB, i pokazać że nasze problemy są problemami radnych i zarządu a nie odwrotnie. Jest pierwsze podsumowani akcji. Na początku grudnia lista zostanie zamknięta, a od radnych będziemy oczekiwać pochylenia się nad nią i konsekwentnej pracy nad tym aby wymienione problemy były rozwiązywane – mówi pomysłodawca całego zamieszania, Arek Strzałkowski, a Danuta Zaleska podaje przykłady potrzeb najczęściej wymienianych przez mieszkańców. - Najwięcej jest problemów drogowych. M.in. potrzeba przedłużenia ul. Daniszewskiej i Astrowej, wykup gruntów pod Geodezyjną. Mieszkańcy chcę też placówki oświatowej przy ul. Verdiego, utworzenia terenów zielonych. Już dzisiaj lista jest naprawdę długa.

Przedstawiamy opinie radnych bez żadnych skrótów, w przypadkowej kolejności:

Ilona Łącka - Dla mnie praca radnego to bezpośredni kontakt z mieszkańcem, który zgłasza mi swój problem, a potem próbujemy go razem lub przy pomocy urzędników rozwiązać. Obawiam się, ze Niezbędnik stanie się politycznym narzędziem do promowaniu się radnych, a sprawy mieszkańców będą na drugim lub nawet trzecim planie.

Anna Majchrzak - Jak najbardziej TAK, każda tego typu inicjatywa ma sens. Jak rozumiem ma ona za zadanie ukazywać najważniejsze potrzeby mieszkańców. Jako radni dzielnicy powinniśmy kierować się przede wszystkim potrzebami lokalnej społeczności, spostrzeżeniami i uwagami co do rozwoju miejsca w którym wspólnie żyjemy. Pełniąc mandat radnej realizuje zadania powierzone mi przez mieszkańców, a jeżeli pojawi się dodatkowa możliwość kontaktu, czy informacji o istotnych problemach dołożę wszelkich starań by wspierać i pomagać w ich rozwiązywaniu. Wszystkim przecież zależy na tym, aby nasza Dzielnica rozwijała się w sposób dogodny dla każdego z nas.

Mariola Olszewska - Bardzo dobry pomysł. Popieram akcję jak najbardziej. Odzwierciedla ona realne problemy naszej dzielnicy i sygnalizuje potrzeby. Jestem wdzięczna mieszkańcom za włożony trud i ze swojej strony pragnę zapewnić, że na ile to możliwe będę dążyła do realizacji tych inwestycji. Wiele z nich wymaga pomocy ze strony Ratusza m.st. Warszawy, radnych miejskich, będziemy starali się aby wpisano te inwestycje do WPF i dzięki temu będzie można utworzyć tytuły inwestycyjne.

Marcin Korowaj - Zdecydowanie tak! W dzielnicy mamy radnych oderwanych od problemów mieszkańców, zabiega się mocniej o interes partyjny niż lokalnej społeczności, co wielokrotnie oglądaliśmy na terenie naszej dzielnicy np.: przy wycince drzew wzdłuż kanału Żerańskiego, czy sprzedaży gruntów rekreacyjnych pod deweloperów. Takie oddolne inicjatywy są potrzebne, radni sa w roli służebnej względem mieszkańców i powinni o tym pamiętać.

Lucyna Wnuszyńska - Stworzenie „ Niezbędnika Radnego” jest bardzo dobrym pomysłem. Wsłuchiwanie się w potrzeby mieszkańców jest podstawą pracy samorządowca. Uważam, że inicjatywa jest naprawdę wartościowa i można ją rozszerzyć na obszar całej Białołęki. Chętnie zaangażuję się w pomoc mieszkańcom i żywię nadzieję na realizację jak największej liczby projektów.

Joanna Rabiczko - „Niezbędnik Radnego” to interesująca idea i na pewno może być istotnym źródłem inspiracji dla Radnych i Zarządu Dzielnicy. Znajdują się tam zarówno problemy, które mogą być przedmiotem natychmiastowych interwencji i super, bo można przejść od razu do działania. Są potrzeby, które da się zaspokoić w krótszej lub dłuższej perspektywie. To zadania najczęściej trudne, ale nie niewykonalne. Są również tematy, które pozostaną źródłem frustracji, zarówno dla mieszkańców, jak i radnych, bo z przyczyn prawnych, własnościowych lub innych, nigdy nie będą mogły być zaimplementowane. Jednym słowem to narzędzie bardzo dobre pod warunkiem, że „zadania” pojawiając FB nie otrzymują klauzuli natychmiastowej wykonalności i nie będą źródłem ostrej amunicji czy bezpośrednich ataków. Trochę nieadekwatna wydaje się być nazwa tej inicjatywy, albowiem słowo „niezbędnik” kojarzy się z zestawem narzędzi, procedur, sposobów etc., które pomagają rozwiązywać problemy. Tu mamy do czynienia raczej z „Białołęckim Katalogiem Potrzeb”, lub bardziej zabawnie „Białołęckim Koncertem Życzeń do Radnych i Zarządu Dzielnicy i Miasta”. Tak czy inaczej, cieszy nas zaangażowanie mieszkańców i ważne jest, aby dalsze działania i dyskusje prowadziły do konstruktywnej dyskusji i konkretnych rozwiązań.

Wojciech Tumasz - taki sposób na motywację dla radnych do dbania o interesy mieszkańców jest jak najbardziej dobry. Aczkolwiek tytuł niezbędnik radnego brzmi jakby to był zbiór rzeczy/przepisów, które radny powinien znać.

Ewa Gajewska - Jak najbardziej chcę wspierać oddolne inicjatywy mieszkańców, jakim jest na pewno tworzący się ‘niezbędnik radnego`. Tak długa lista, to KRZYK zawiedzionych i zbulwersowanych Białołęczan, w szczególności mieszkańców wschodniej Białołęki, gdzie od lat brakuje podstawowej infrastruktury."

Wiktor Klimiuk - Tak, to dobry pomysł. Za jakiś czas przeanalizujemy jako PiS które z pomysłów i w jaki sposób zgłosić

Piotr Cieszkowski - Każda sytuacja poprawiająca życie mieszkańców ma sens. Jestem na tak.

Elżbieta Świtalska - Zarówno formuła zbierania uwag i pomysłów (uczestnicy danej grupy, posiadacze konta na FB) jak i ograniczony obszar (Zielona Białołęka) powoduje, że inicjatywę odczytuję jako zbiór inwestycji, o które wnioskują mieszkańcy. Jak zostanie to nazwane jest sprawą drugorzędną. Każde zgłoszenie mieszkańców jest ważne. Dodam, że zgłoszenia mieszkańcy mogą dokonywać telefonicznie, mailowo, na dyżurach. Ja latem organizuję np. mobilne dyżury w różnych punktach dzielnicy, gdzie rozmawiamy przy stoliku z mieszkańcami o problemach w danym obszarze, potem w zgłoszonych sprawach piszę interpelacje i wnioski do Zarządu Dzielnicy.

Piotr Basiński - Uważam tę inicjatywę za cenną, ponieważ działania indentyfikujące i uporządkowujące potrzeby dzielnicy pomagają ją potem zmieniać na lepsze. Życzę powodzenia pomysłodawcom tej akcji, mogą oni liczyć na moje wparcie. Oby jak najwięcej propozycji dla Białołęki udało się zrealizować.

Anna Myślińska - Myślę, że tak, o ile nie będzie to koncert życzeń niemożliwych do przeprowadzenia a realne zadania, pomysły. Ważne też by nie skupiać się tylko i wyłącznie na fb. Pamiętajmy, że jest wiele osób również zainteresowanych rozwojem Białołęki nie udzielających się w internecie i o ich potrzebach również musimy pamiętać! Dlatego napisałam o ścieżkach rowerowych! Widząc ogromną liczbę rowerów w szkołach musimy podjąć to wyzwanie. Niestety to nie zadzieje się szybko, to proces, ale żeby zacząć trzeba o nim mówić. I to jest właśnie wartość. Druga moja uwaga to nazwa projektu: "Niezbędnik radnego". Jakoś mi nie pasuje. Wiemy, że radni mają ograniczone możliwości i kierowanie/sugerowanie potrzeb tylko w ich stronę jest mylące, a może celowe? By zachęcać mieszkańców do narzekania i hejtowania? Nie podoba mi się taki sposób działania, narzucanie, wymuszanie, oznaczanie, wywoływanie do odpowiedzi. Nie każdy ma tyle czasu by reagować na bieżąco. Można przecież zadzwonić, napisać indywidualnie do radnego

Waldemar Roszak - Pomysł fajny ale doświadczenie podpowiada, że Niezbędnik niestety szybko stanie się poletkiem politycznego bicia piany. Zamiast rozwiązywać problemy mieszkańców, kilku radnych jak zwykle skupi się na internetowych wyścigach w przechwalaniu się. Wolę bezpośrednią współpracę z mieszkańcami, którzy kontaktują się ze mną. Potrzebna jest wspólna spokojna praca razem z urzędnikami, która doprowadzi do rozwiązania ich problemów

Agnieszka Borowska - Doceniam każdą akcję mieszkańców w której dzielą się swoją perspektywą. Aktywnie też komentowałam niektóre wpisy, zwracając uwagę, że inwestycje są już w trakcie realizacji. Widzę, jednak, że jest napisany tytuł „niezbędnik radnego”. Zastanawiam się czy to nie jest bardziej „niezbędnik mieszkańca”. Po pierwsze dlatego, że powstaje bez radnych i do mnie nie dotarły pytania o priorytety. Ja mam już swój niezbędnik, poparty przez blisko 1100 osób. Jest nim program wyborczy , który sukcesywnie we współpracy z innymi, realizuję. W pierwszej kolejności chciałabym robić to na co się umawiałam z wyborcami. Mam też świadomość, że oni zaakceptowali mój styl pracy i otrzymałam rekomendację do dalszych działań, a bardzo duży wynik wyborczy, drugi w całej Dzielnicy, pokazuje, że moje zdanie jest dla wielu ważne. Działania prowadzę kompleksowo. Jest w nich miejsce na sprawy społeczne, zdrowie, rekreację, sport, edukację itp. W dyskusji „niezbędnika” zdominowanej przez aspekt infrastrukturalny, nie za bardzo jest miejsce na inne obszary. Basen np. jest uznawany jako nie pierwszej potrzeby. Przychodnia – dla niektórych lepiej korzystać z Targówka, albo ze specjalistów w innych dzielnicach niż u nas.Trudno mi się zgodzić z tak wypracowanymi rekomendacjami dla radnych.

Piotr Oracz - Każdy głos mieszkańców o potrzebach lub o tym co jest do zrobienia jest cenny. Problem tylko jak te wszystkie pomysły osadzać w realiach tego miasta, w kompetencjach samorządu i przepisach prawa. Samo zgłaszanie potrzeb cenne. Natomiast zgłaszanie pomysłów nierealistycznych z różnych względów może rodzić frustracje. Warto to wypośrodkować.

Arek Strzałkowski podkreśla, że cała akcja jest zupełnie spontaniczna i nikt nie zastanawiał się nad wyszukaną nazwą czy formułą, nikogo też formalnie nie reprezentujemy oprócz samych siebie .

- Po drugie nie namawiamy nikogo do hejtu i cenzurowania kogokolwiek, wręcz przeciwnie staramy się studzić emocje i na bieżąco sprawdzać wszystkie pomysły pod kątem możliwości realizacji. Dlatego też "wywołujemy do odpowiedzi" kogo się da, kto swoim doświadczeniem może nam w tym pomóc. Dziękuje radnym którzy mieli odwagę zabrać głos w tej dyskusji, przypominam również że status radnego nie zamyka nikomu prawa do zgłoszenia swoich pomysłów jako mieszkańca. Gotowa lista wraz z podsumowaniem trafi na skrzynki mailowe wszystkich radnych, którzy taki kontakt udostępniają – mówi organizator akcji.

Danuta Zaleska, która od samego początku zaangażowała się w „Niezbędnik radnego” mówi natomiast, że cieszy fakt, iż większość radnych jest otwarta na rozmowy i pozytywnie ocenia inicjatywę mieszkańców. - Dziękujemy wszystkim, którzy już nas wspierają. Niezbędnik Radnego to oddolna inicjatywa mieszkańców Wschodniej Białołęki, więc zgłaszane problemy dotyczą właśnie tej części. Jeśli jest potrzeba by taki niezbędnik powstał na Tarchominie to jest ku temu otwarta droga. Możemy być inspiracja dla radnych i innych mieszkańców. Akcja toczy się głównie na fb, ale nie ma żadnych ograniczeń, każdy kto ma ochotę, ma możliwość bezpośredniego kontaktu z radnymi. I najważniejsze: nasza opinia nie jest hejtem, ocena działań radnego nie jest hejtem. Jeśli z danych decyzji, działań jesteśmy niezadowoleni to będziemy o tym pisać i przeciwdziałać opłakanym skutkom takowych przedsięwzięć - tak jak to miało miejsce przy głosowaniu obecnej koalicji za opóźnieniem budowy ul. Siecznej. Jak swoje działania argumentuje się w następujący sposób: zmniejszenia budżetu na 2016 r. nie skutkują zmianami w latach kolejnych (mimo, załącznika z uzasadnieniem konsekwencji) to albo radni koalicji nie wiedzą za czym głosują, albo mają mieszkańców za naiwnych – dodaje.

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo iBialoleka.pl




Reklama
Wróć do