
W tamtym tygodniu na Białołęce dokonano makabrycznego odkrycia. W jednym z domów jednorodzinnych znaleziono dwa ciała.
W ubiegły czwartek na Białołęce dokonano strasznego odkrycia. Do tragedii doszło w jednym z domów jednorodzinnych przy ul. Nowodworskiej. Trzecia osoba była ranna i w asyście policji została przetransportowana do szpitala. Na miejscu pracowali strażacy, kilka załóg policji - w tym technicy.
Dziennikarze z portalu TVN Warszawa nieoficjalnie dowiedzieli się, iż sprawcą jest 40-latek. Na parterze budynku miał zamordować siekierą kobietę w podobnym wieku, a na piętrze - około 20-letniego mężczyznę. Później zabójca miał targnąć się na własne życie, jednak został odratowany.
Dziś (poniedziałek, 27 lutego) prokuratura podała, że podejrzanego wypuszczono już ze szpitala. Mężczyźnie, który jako trzecia osoba przebywał na miejscu zbrodni, postawiono zarzut podwójnego zabójstwa. Rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga Katarzyna Skrzeczkowska potwierdziła, że podejrzany ma ok. 40 lat. Powiedziała również, że sąd zastosował wobec podejrzanego areszt na trzy miesiące.
Wyżej wspomniany portal przekazał, iż Skrzeczkowska zdradziła, że podejrzanego łączyły z ofiarami koligacje rodzinne. To brat zmarłej kobiety (mającej ok. 50 lat). 20-letnia ofiara była jej synem. Na miejscu zabezpieczono też narzędzie zbrodni - siekierę. Teraz zlecono sekcję zwłok obu ofiar.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Zobacz także:
Zobacz także:
Zobacz także:
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie