Oddycha za niego aparatura, może jednak wrócić do domu. Potrzeba tylko i aż 25 tys.zł.

Mały Mikołaj mieszka z rodzicami na Białołęce. Niestety tylko teoretycznie, bo cały pierwszy rok życia spędził w szpitalu i wciąż tam jest. Planowane jest dalsze leczenia malucha w domu, ale póki co to bardzo ryzykowne. Każda infekcja może się okazać tą śmiertelną. Jedynym ratunkiem jest seria szczepień. A ta jest poza zasięgiem finansowym rodziców. Dlatego gorąco prosimy wszystkich sąsiadów o pomoc dla malucha. Wpłacając nawet po złotówce razem możemy uzbierać potrzebną kwotę, co już nie raz udowodniliśmy. Sąsiedzkie wsparcie potrafi być bezcenne, a w przypadkach takich jak ten wręcz na wagę życia. Oto krótka historia naszego małego mieszkańca, któremu możemy pomóc poprzez naprawdę drobny gest:

- Mikołaj przyszedł na świat jako skrajny wcześniak, w 27 tc. W ciągu pierwszych tygodni życia przeszedł sepsę i ciężkie zapalenie płuc, ledwo przeżył. Niestety w wyniku przedwczesnego porodu i powikłań Mikołaj ma bardzo mocno uszkodzone płuca – choruje na skrajnie ciężką postać dysplazji oskrzelowo-płucnej. Ma wykonaną tracheostomię i oddycha przy pomocy respiratora. Jest nadzieja że w miarę jak Mikołajek będzie rósł to jego wydolność oddechowa się poprawi. Póki co musimy zrobić wszystko aby zabezpieczyć go przed groźnymi infekcjami dróg oddechowych, które dla jego słabych płuc mogą być nawet śmiertelne. Potrzebna jest seria 5 szczepień, chroniąca przed zakażeniami szczególnie w sezonie jesienno-zimowym, której koszt wynosi ok.25 tys.zł. Jest to dla nas bardzo duża kwota, dlatego prosimy o wsparcie - piszą rodzice na portalu zrzutka.pl.

Mikołaj 16 września  obchodził swoje 1. urodziny. Życzymy jemu i rodzicom wytrwałości i przede wszystkim zdrowia!

Pomóc Mikołajowi możemy poprzez stronę https://zrzutka.pl/m3rzg6

 Więcej o chłopcu: https://www.facebook.com/MikolajZduniak/