
Jakiś czas temu w końcu został zauważony problem, który od zawsze był tematem tabu - menstruacja i związane z nią kłopoty natury ekonomicznej, bo przecież dla wielu kobiet comiesięczny zakup artykułów higienicznych to duży wydatek. Akcja "różowe skrzyneczki" w ogólnodostępnych miejscach publicznych, w których są właśnie niezbędne produkty higieniczne szybko zyskała poparcie i w całym kraju wciąż przybywa skrzynek. Coraz więcej jest ich też na Białołęce.
- Ubóstwo menstruacyjne to ograniczenie dostępu do produktów higienicznych, niezbędnych przy okresie, z powodów ekonomicznych. W XXI wieku problem ten wciąż istnieje i nie dotyczy jedynie Krajów Trzeciego Świata. W Polsce blisko 500 000 osób nie stać na zakup podpasek lub tamponów. W dużej mierze dotyczy to nastolatek - mówi Marzena Gawkowska, rzeczniczka Urzędu Dzielnicy Białołęka.
Białołęka dołączyła do akcji 1 październiku 2021 roku. Inicjatorką akcji w dzielnicy była radna Warszawy - Magdalena Roguska.
Do akcji dołączyły - oprócz urzędu dzielnicy i Białołęckiego Ośrodka Kultury - także wszystkie białołęckie szkoły (do końca 2021 roku zamontowano 36 skrzyneczek w każdej szkole podstawowej oraz w liceum).
Koszt jednej skrzyneczki wraz z dostawą to ok. 100 zł. Zakup skrzyneczek sfinansowała dzielnica.
Grafika: FB, Różowa skrzyneczka
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie