
Serial drogowych bolączek na Białołęce trwa w najlepsze. Dostajemy od Państwa coraz więcej informacji i zdjęć obrazujących ulice, które od lat spędzają sen z powiek mieszkańców. Dzisiaj przedstawiamy Pasłęcką – to kolejna z dróg o której urzędnicy zapomnieli, a mieszkający tam ludzie nie mogą normalnie funkcjonować. Ich droga do domu czy pracy to prawdziwy tor przeszkód.
Kiedy stawiali tam domy nikt nie przypuszczał, że dojazd do posesji po latach będzie wyglądał podobnie jak dojazd do budowy – nierówna nawierzchnia to za mało powiedziane. Brak asfaltu, wyboje, po deszczu gigantyczne kałuże. Tak już osiem lat...Mieszkańcy zwracają się gdzie mogą o obiecaną budowę drogi. Teraz sprawę wziął w swoje ręce radny Piotr Cieszkowski, który zamierza przypomnieć władzom dzielnicy o pilnej konieczności zrobienia porządku na Pasłęckiej.
- Podczas opadów deszczu powstają tu ogromne kałuże, a samochody przyjeżdżając do przedszkola opryskują wszystkich i wszystko. Niejeden samochód ,,zostawił” już na tej drodze części swojej karoserii. Ulica Pasłęcka wymaga jak najszybszego zrobienia przynajmniej poprzez utwardzenie – podkreśla Piotr Cieszkowski, a my zwracamy się do naszych Czytelników o zgłaszanie kolejnych drogowych „perełek” na Białołęce. Z informacji od Państwa stworzymy mapę białołęckich dróg, które Waszym zdaniem, a nie urzędników, wymagają najpilniejszej naprawy. |
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Tu na zdjęciu jest chociaż chodnik. Za czerwonym samochodem do ul. Hanki Ordonówny nie ma nawet tego.
nie ma co robić na wsi ulic jak zaraz obok centrum wszechświata jest
Brak utwardzenia ul. Pasłęckiej skutkuje tym, że gdy nie ma kałuż ludzie chodzą samym środkiem jak po ścieżce. Tam jest zakręt 90 stopni i ogrodzenie bez prześwitu. Zagrożenie bezpieczeństwa spacerowiczów jest realne. W okolicy funkcjonuje kilka przedszkoli w tym na samej Pasłęckiej jest jedno.