
Wypadki i kolizje na S8 są niemal codziennością. Nie wszystkie jednak kończą się w taki sposób...
W niedzielny poranek wracający z nocnej zmiany strażak zauważył samochód "wbity" w barierki oddzielające pasy ruchu. Zatrzymał się, udzielił pierwszej pomocy trzem osobom, które podróżowały rozbitym autem. Zorganizował też ruch w miejscu zdarzenia, wezwał służby ratunkowe.
Na miejsce przyjechali białołęccy strażacy.
- Ogromnym zaskoczeniem dla ratowników okazała się informacja, że drugi samochód uczestniczący w wypadku znajduje się 500 metrów dalej. Na tej odległości widać było ślady płynów eksploatacyjnych - relacjonuje straż pożarna i dodaje, że jak się później okazało, kierowca próbował uciec z miejsca zdarzenia i został zatrzymany przez służby.
Na szczęście w tym zdarzeniu nikt nie odniósł większych obrażeń.
źródło: warszawa-straz
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
no co za glupi chuj