
Wczoraj przedstawiliśmy argumenty przemawiające za pilną potrzebą modernizacji dróg na Zielonej Białołęce. Ulice, które Rada Dzielnicy wskazała w swoim stanowisku jako priorytetowe. Dzisiaj opisujemy tramwaj wzdłuż Modlińskiej – równie ważne dla Białołęki przedsięwzięcie.
- Tramwaj wzdłuż Modlińskiej, mówiąc żartobliwie, to „never-ending tory”. W piątek radny Tumasz zgłaszał stanowisko w tej sprawie już drugi raz. Ponad rok temu podobny projekt nie został przyjęty pod obrady, ponieważ pismo zaadresowano do Wiktora Klimiuka (PiS), więc Anna Majchrzak (PO) w ogóle go nie rozpatrywała – udowadniając niestety, że na Białołęce partyjne przepychanki są najwyższym celem. Są ważniejsze niż kompromis dla dobra mieszkańców, infrastruktura, bezpieczeństwo, zdrowie, a szczególnie jakość życia w dzielnicy. Tym razem, w nerwowej atmosferze, ale jednak udało się przegłosować stanowisko Rady Dzielnicy, które skądinąd zdawałoby się oczywiste – mówi Agnieszka Nowak.
Projekt trasy tramwajowej od pętli Żerań FSO do Trasy Mostu Północnego powstał już dawno – w 2001 r. – jako część planu przebudowy Modlińskiej. W 2015 roku „spadł” na liście priorytetów na rok 2030... Czyli zanim to się stanie, dorośnie na Żeraniu całe pokolenie. A jest w kontekście tej przebudowy niezbędny. Bez przeniesienia części potoków pasażerskich z ulic (auta, autobusy) na tory (tramwaj), jeśli nie dziś, to jutro, będą tworzyć się korki już na Modlińskiej, tak jak dziś na Jagiellońskiej i Moście Grota.
- W 2010 r. miejskie Biuro Drogownictwa wybrało wariant trasy do realizacji, a w 2012 r. wydano duże pieniądze na most tramwajowy nad Kanałem Żerańskim – ten, który dziś niszczeje, a jutro niedługo będzie straszyć. W 2015 r. ukończono przebudowę węzła „Modlińska” na s8 i... nic się nie wydarzyło. Wszystkie kosztowne przygotowania są odtąd traktowane jak powietrze, a realizację inwestycji odkłada się na świętej Nigdy – podkreśla Agnieszka i dodaje, że trwa błyskawiczna zabudowa Żerania i Piekiełka. To zaledwie 3,5 kilometra po obu stronach Modlińskiej, a na podstawie samych ofert deweloperów wyliczyć można, że powstało tu lub powstanie do końca dekady około 6000 mieszkań z przeznaczeniem dla rodzin. Czyli może przybyć nawet 18 tysięcy mieszkańców. Według danych nt. okręgów wyborczych, mieszkało tu dotąd niecałe 20 tysięcy, a więc wzrost to prawie drugie tyle w kilka lat! Czy tak trudno sobie wyobrazić, co się stanie, gdy wzdłuż jednej ulicy zamieszka nagle kilkanaście tysięcy nowych osób? Żerań się udusi. A wraz z nim cała Białołęka, bo Żerań to jej „brama”. A niedługo „wąskie gardło”.
Na Żeraniu średniodobowe stężenie pyłów PM10 (tych z rur wydechowych i klocków hamulcowych) jest przekroczone przez prawie 100 dni w roku (na 35 „dopuszczalnych” polskimi normami i tak najwyższymi w Europie). To pogorszenie z ostatnich paru lat. Powody? Trwa masowa wycinka drzew w związku z ogromnymi inwestycjami deweloperów i budową gazociągu wysokiego ciśnienia za wszelką cenę. Jedyną szansą na względną poprawę jakości powietrza jest zmniejszenie ruchu aut po Modlińskiej oraz rozładowanie wiecznego korka w węźle „Modlińska”.
- Ruch tramwajowy wzdłuż Modlińskiej może znacząco poprawić sytuację. Według „Planu zrównoważonego rozwoju transportu zbiorowego dla Warszawy” komunikacja szynowa przyczynia się do poprawy stanu środowiska „zarówno dzięki stosowaniu proekologicznych rozwiązań technicznych (tabor, infrastruktura) jak i ograniczaniu natężeń ruchu indywidualnego”. To chyba jedyny ratunek dla zdrowia mieszkańców Żerania, choć w najbliższych latach na pewno wychowa się tu całe pokolenie dzieci dotkniętych astmą i innymi schorzeniami związanymi z zanieczyszczeniem – tłumaczy Agnieszka Nowak i podkreśla, że są jednak i dobre wiadomości. Część infrastruktury już istnieje, a trasa nie jest długa – ma mieć około 3,4 km długości. Są obecnie w budowie o wiele dłuższe i droższe, a więc się da! Wg inżynierów z Tramwajów Warszawskich mogłaby być realizowana etapami: do i od Płochocińskiej. To pomogłoby rozłożyć koszty. Jest też korzystna dla Warszawy. Przewidywany czas przejazdu odcinkiem to tylko 10 minut, ale gdyby go dobudować, powstałaby od Gocławia (gdzie właśnie rusza budowa torów), do Winnicy na Białołęce nieprzerwana trasa tramwajowa o długości prawie 30 km. Przy dobrze ustawionych rozkładach, tramwaj mógłby funkcjonować jak metro dla strony praskiej. Trasa prowadziłaby do licznych punktów przesiadkowych (Rondo Starzyńskiego, Metro Dw. Wileński, Rondo Waszyngtona), umożliwiając Białołęczanom przejazd na lewy brzeg różnymi mostami, a nie codzienne korkowanie jednego. Powstałyby niezliczone możliwości łączenia tras i o wiele efektywniej wykorzystywano by już istniejące sieci transportu zbiorowego. Rewizja drugiego etapu budowy mogłaby też przynieść korzyść dla Dzielnicy – tramwaj mógłby przejeżdżać w pobliżu nowej szkoły podstawowej na Myśliborskiej, co być może odkorkowałoby wąskie uliczki Piekiełka.
- Według informacji, które otrzymałam na trwających konsultacjach, uruchomienie połączenia byłoby teoretycznie możliwe już w chwili oddania do użytku pętli na Winnicy. Dlatego tak ważna jest zgodność Rady Dzielnicy i Zarządu, otwartość na współpracę z Tramwajami Warszawskimi, miejskimi Biurami, i Radą Warszawy oraz presja mieszkańców na przyspieszenie tej niezbędnej inwestycji. To kluczowe, szczególnie w obliczu kuriozalnych propozycji ZTM, aby odciąć Żerań od miasta poprzez poskracanie tras autobusów. Jeśli tysiące Żeranian i osób zamieszkałych wzdłuż Płochocińskiej, pozbawione funkcjonalnego transportu zbiorowego, będą zmuszone jeździć prywatnymi autami, to nastąpi paraliż Modlińskiej, wjazdu na Pragę i mostu Grota, a przez to ucierpi cała dzielnica, dzielnice sąsiednie i miejscowości podwarszawskie tłumaczy Agnieszka.
Foto:warszawawikia
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie