
W nocy z 21 na 22 lutego na Białołęce doszło do niebezpiecznego zdarzenia. Samochód wypadł z drogi.
Tuż przed godziną 1.20 strażnicy miejscy jechali akurat do noclegowni dla osób w kryzysie bezdomności. Na ul. Marywilskiej zauważyli samochód. Pozostawione ślady wskazywały na to, że pojazd wypadł z drogi, a ok. 80 metrów dalej uderzył w drzewo. W środku przebywał kierowca, z którym rozmawiał inny mężczyzna, telefonicznie wzywający pomoc.
Funkcjonariusze jak najszybciej musieli sprawdzić, czy z rozbitego auta nie wycieka paliwo. Potem sforsowali zablokowane drzwi. Poszkodowany miał zakrwawioną twarz i ranę z tyłu głowy. Tymczasem ręce i nogi mężczyzny drżały ze stresu.
Ranny mówił, że jest mu bardzo zimno, odczuwa zawroty głowy oraz, że boli go noga i głowa. Strażnicy starali się go uspokoić tak, by nie ruszał się z miejsca. Pogotowie, które przybyło niebawem, zabrało go do szpitala. Straż pożarna zabrała się za swoją część działań.
Źródło: Straż Miejska w Warszawie
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie