
Nie od dziś mieszkańcy wschodniej Białołęki skarżą się na ciśnienie wody w kranie. Od dłuższego czasu zamiast wartkim strumieniem muszą zadowalać się niewielką strużką wody. Według statystyk problem ten może dotyczyć nawet trzy czwarte mieszkańców dzielnicy.
Na tym sprawa się nie kończy. Pomimo największej oczyszczalni w Europie, która pochłonęła miliony z dotacji unijnych, większość lokali na Białołęce ma przydomowe szamba. Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji zdaje sobie sprawę z tego problemu, ale twierdzi , że jest bezradne, bo najlepszym rozwiązaniem byłoby pociągnięcie dodatkowej infrastruktury, ale nie jest to proste ze względu na prywatne grunty. Ich właściciele nie zgadzają się na nic. Wydaje się więc, że końca problemu nie widać.
Utrudnienia związane z niskim ciśnieniem wody i z kanalizacją wschodniej części Białołęki jest naprawdę poważny i trwa już od pięciu lat (wtedy to pozbawione wody zostało osiedle Lewandów). Wodociąg, który doprowadza wodę do tej części Białołęki jest zwyczajnie za mały. Według wyliczeń przepływa przez niego jedna dziewiąta ilości wody, która jest potrzeba.
Białołęccy urzędnicy mieli nie lada problem, by znaleźć trasę magistrali, która leżałaby w gruncie możliwym do zdobycia. Ustalili jednak, że będzie przebiegać ulicami: Daniszewską, Szlachecką, Włodkowica, Białołęcką, Wielkiego Dębu oraz ul. Echa Leśne.
Według wstępnych informacji, więcej wody popłynie przez dzielnicę na przełomie 2015/2016 roku.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Postawić studnię abisyńską