Reklama

Akcja ratunkowa na ul. Marywilskiej

Kilka dni temu na Białołęce, w rejonie ul. Marywilskiej miała miejsce dramatyczna akcja ratunkowa. Nic nie zapowiadało takich wydarzeń.

Minęła godzina 13.00 w miniony wtorek - 19 listopada - gdy strażnicy miejscy patrolowali okolicę naszej Białołęki. W pewnej chwili odebrali oni zgłoszenie o kimś, kto miał spać od dłuższego czasu na ławce, a to w rejonie ul. Marywilskiej oraz ulicy Kupieckiej. Po przybyciu na miejsce funkcjonariusze zauważyli mężczyznę siedzącego na przystanku z pochyloną głową. Czterdziestolatek nie reagował na próby nawiązania kontaktu. Po szybkiej ocenie sytuacji okazało się, że nie oddycha i nie ma wyczuwalnego pulsu. Jego usta były zupełnie sine. W takich sytuacjach liczy się każda sekunda.

Funkcjonariusze bez wahania rozpoczęli resuscytację krążeniowo-oddechową, a w międzyczasie wezwali na miejsce pogotowie ratunkowe. Podczas ich działań, podbiegł do nich pracownik pobliskiego Instytutu Ceramiki i Materiałów Budowlanych, który zauważył zdarzenie i przyniósł defibrylator AED. Powiedział, że „pomyślał, że się może przydać, choć sam nie wiedział, jak z niego korzystać”.

Dzięki defibrylatorowi, mężczyzna zaczął samodzielnie oddychać. 

CZYTAJ RÓWNIEŻ:

 

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo iBialoleka.pl




Reklama
Wróć do