Reklama

Groźny wypadek na koncercie Iron Maden

"Nie sposób było się komunikować, ponieważ muzyka cały czas grała" - relacjonował jeden ze strażników. Wypadek na koncercie Iron Maden.

Do niebezpiecznej sytuacji doszło na trybunach Stadionu Narodowego 2 sierpnia, podczas występu popularnej grupy heavy metalowej z Wielkiej Brytanii - uwielbianego zespołu Iron Maden. Przebywający prywatnie na koncercie funkcjonariusz Oddziału Specjalistycznego, na co dzień biorący udział w zabezpieczeniach, w trakcie występu zauważył, jak jeden z fanów zespołu przewraca się i doznaje drgawek. Takie sytuacje są bardzo niebezpieczne. Ze względu na panujący wokół tłok i hałas, udzielanie pomocy jest mocno utrudnione.

Na szczęście zaprocentowało zawodowe wyszkolenie i doświadczenie. Nasz kolega wiedział, co robić. Natychmiast nakłonił do odsunięcia się na bezpieczną odległość osoby sąsiadujące z poszkodowanym, wysłał jedną z nich z nich po zabezpieczającego imprezę ratownika, a sam przystąpił do udzielania pomocy. Rzucający się na ziemi, ponad 40-letni, potężny mężczyzna tracił przytomność. Towarzysząca mu córka była tak zdenerwowana, że zupełnie nie widziała, co robić. Z pomocą funkcjonariuszowi przyszło dwóch obcokrajowców, z których jeden okazał się lekarzem. Wspólnymi siłami ratujący zabezpieczyli głowę mężczyzny, by w trakcie drgawek nie doznał uszkodzeń mózgu, a kiedy te ustały – ułożyli poszkodowanego w pozycji bocznej bezpiecznej i zadbali, by nie został nadepnięty przez bawiących się na koncercie.

Po dłuższej chwili na miejsce zdarzenia przybyła wysłana po pomoc osoba wraz z sanitariuszem. Po udzieleniu pomocy, mężczyzna odzyskał przytomność, ale nie miał siły się podnieść. Wraz z sanitariuszem, nasz kolega przeniósł oszołomionego czterdziestokilkulatka na schody, skąd przejął go zespół ratunkowy.

- To była bardzo trudna sytuacja – komentował strażnik miejski, który ratował poszkodowanego na koncercie.

Nie sposób było się komunikować, ponieważ muzyka cały czas grała. Część osób znajdujących się wokół poszkodowanego nieświadomie utrudniała niesienie pomocy. Zaprocentowały doświadczenie, wyszkolenie i protokoły ratownicze, które znam z pracy. Dzięki nim współdziałanie z nieznanymi mi osobami przebiegało sprawnie, a co najważniejsze z dobrym skutkiem.

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo iBialoleka.pl




Reklama
Wróć do