Reklama

Mieszkańcy kontra Gaz-System

W sobotę opublikowaliśmy odpowiedzi rzecznika prasowego firmy Gaz-System na pytania, które często przewijały się w rozmowach z mieszkańcami. Wypowiedzi nie ostudziły emocji, a wręcz wzbudziły je na nowo. Inicjatywa Ocalmy Tereny nad Kanałem Żerańskim ma zupełnie inne zdanie na poruszone tematy. Z czym nie zgadzają się białołęccy działacze? W ich imieniu wypowiedział się Mateusz Senko.

Warto ponownie zapytać, o co chodzi z konsultacjami społecznymi? Była mowa o wrześniu, o listopadzie, a mamy połowę stycznia i nie wiadomo zupełnie nic. Co powstrzymuje Gaz-System i PGNiG Termikę od ich rozpoczęcia? Mówimy o dwóch czołowych spółkach Skarbu Państwa, które realizują strategiczne projekty. Gaz-System otrzymał ostatnio miliard złotych z unijnych środków na swoje inwestycje w ramach programu Infrastruktura i Środowisko. Czy przy ich realizacji też można się spodziewać prawie półrocznego opóźnienia? Pewnie nie, co obrazuje jak spółki Skarbu Państwa traktują stronę społeczną. W końcu chodzi tak naprawdę o to, żeby Gaz-System naprawił to co zniszczy. W wyższym standardzie, zgodnie z deklaracjami przedstawicieli obu spółek z jedynego do tej pory publicznego spotkania z mieszkańcami Białołęki, od którego minął już ponad rok.

W najnowszej prezentacji Gaz-Systemu czytamy, że spółka aktualnie "uzgadnia strategię komunikacyjną" i "obsługę kwestii problemowych społecznie", co jest na razie eufemizmem wobec swoistej blokady informacyjnej. Gdyby nie media i drążenie tematu przez mieszkańców, nie wiedzielibyśmy zupełnie nic. Czy tak powinno wyglądać informowanie opinii publicznej w sprawie inwestycji określanej jako strategiczna dla krajowego systemu przesyłowego? Nie znamy harmonogramu prac, terminu konsultacji, nawet szczegółowe mapy wydają się być zbyt wysokim oczekiwaniem.

Rosną też wątpliwości formalno-prawne. Nadal nie zostało rozpatrzone odwołanie Zarządu Dzielnicy Białołęka i Miasta Stołecznego Warszawy od decyzji o pozwoleniu na budowę, w której wykazano szereg nieprawidłowości - na czele z absolutnie niewystarczającą kompensacją przyrodniczą. Wartość wyciętych drzew i zieleni określona w decyzji to około 24 miliony złotych, podczas gdy wartość nasadzeń, które Gaz-System zadeklarował wykonać bezpośrednio na terenie inwestycji oscyluje w granicach miliona złotych. Nawet jeżeli dodamy do tego sadzonki na Białołęce Dworskiej i nasadzenia w Jabłonnej, bilans wychodzi grubo pod kreską. Dlatego priorytetem Gaz-Systemu powinno być ograniczenie wycinki zgodnie ze wskazaniami Zarządu Zieleni. W tej sytuacji każde drzewo jest na wagę złota! Tyczy się to też dodatkowych nasadzeń, które powinny być realizowane przede wszystkim nad Kanałem Żerańskim, żeby choć częściowo zrekompensować rzeź prawie 4 tysięcy drzew i hektarów zieleni. Dopóki to wszystko nie zostanie ustalone, dopóki Gaz-System i PGNiG Termika nie podpiszą porozumienia z m.st. Warszawą i dopóki Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa nie rozpatrzy odwołania, nikt nie powinien nawet myśleć o wycince drzew.

Jednak skoro wycięcie zielonych płuc nad Kanałem Żerańskim jest planowane na ten rok, a zakończenie inwestycji na rok 2019, to znaczy że jeszcze przez 2 lata EC Żerań będzie pracować tylko na węgiel. Zostaniemy pozbawieni zieleni, która filtruje powietrze. Dlaczego mamy płacić swoim zdrowiem za to, że spółki Skarbu Państwa oszczędzają na kosztach swoich inwestycji? Bo tylko o koszty tu chodzi, począwszy od najbardziej inwazyjnej technologii budowy i kontrowersyjnego przebiegu gazociągu, przez skromne na razie nasadzenia zastępcze, po niechęć do późniejszego zagospodarowania terenu. Ochrona środowiska i społeczna odpowiedzialność biznesu to frazy, które w ogóle nie powinny być wypowiadane w tej sytuacji.

Jest jakimś ponurym żartem, że spółka Skarbu Państwa wytnie kilka, a docelowo kilkanaście tysięcy drzew na terenie Warszawy, która i bez tego ma ogromny problem ze smogiem i zanieczyszczeniem powietrza. Oczywiście, ta inwestycja w jakimś stopniu obniży emisję. Głównie CO2, żeby dostosować się do nowych regulacji i płacić niższe opłaty za emisję, a przy okazji pozyskać unijne finansowanie. Tymczasem głównym problemem Warszawy jest poziom najbardziej szkodliwych dla zdrowia pyłów PM2,5 i PM10, których normy - mimo, że o wiele wyższe niż w innych krajach europejskich - są przekraczane nawet o blisko 1000%! Emisja pyłów ze wszystkich warszawskich elektrociepłowni to z kolei w granicach 1% w skali całego miasta. Obniżenie emisji pyłów z Żerania o 50 czy 60% oznacza więc ich 0,5 czy 0,6% mniej dla całej Warszawy. Równocześnie zniknie znaczna część zielonych płuc Białołęki, która z roku na rok coraz bardziej się dusi. Jak widać nikt nie zadał sobie nawet trudu żeby oszacować, jak realnie to wpłynie na jakość powietrza. Na Białołęce próżno też szukać stacji pomiarowej, bowiem ta mierząca emisję z EC Żerań została wyłączona już kilka lat temu. Tak właśnie wyglądają realia Warszawy, która jeszcze niedawno kandydowała do miana Zielonej Stolicy Europy, podczas gdy kilka miesięcy później regularnie plasuje się w czołówce miast o najbardziej zanieczyszczonym powietrzu.

Jeżeli zaś chodzi o przekształcenia antropogeniczne, to zdecydowanie największym z nich będzie zniszczenie przez Gaz-System lokalnego ekosystemu i środowiska przyrodniczego Kanału Żerańskiego, które bez większych problemów rozwija się od kilkudziesięciu lat. Kolejne kilkadziesiąt lat zajmie więc ich odtworzenie, jeżeli w ogóle będzie to kiedykolwiek możliwe. Brak oceny oddziaływania na środowisko stanowi poważne uchybienie i powinno to być powodem uchylenia decyzji, co zresztą miało ostatnio miejsce w przypadku gazociągu Rembelszczyzna - Mory - Wola Karczewska. Powoływanie się na to stanowi więc po prostu potwierdzenie, że Gaz-System zniszczy tereny nad Kanałem Żerańskim, bo... może.

Odnosząc się do decyzji środowiskowej nie sposób też pominąć jej niezgodności z obowiązującymi planami miejscowymi, co wykazało Biuro Ochrony Środowiska m.st. Warszawy już kilka lat temu. Mimo to RDOŚ decyzję wydał, a Generalny Dyrektor Ochrony Środowiska mimo mocnych podstaw przedstawionych przez Stowarzyszenie "Baobab", nie zdecydował się jej uchylić. Tymczasem m.st. Warszawa aktualnie uchwala plan zagospodarowania na jednym z odcinków, gdzie gazociąg jest niezgodny z obowiązującym MPZP, a jak tak dalej pójdzie, konsultacje społeczne odbędą się... po realizacji inwestycji. Tak właśnie wygląda w Polsce procedowanie strategicznych inwestycji.

 

 

 

Foto:FB/Gaz-System

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo iBialoleka.pl




Reklama
Wróć do