Reklama

Stop przemocy - białołęcki zespół interdyscyplinarny ma już 5 lat

14/12/2016 10:53

 

Mija 5 lat działania białołęckiego zespołu interdyscyplinarnego do spraw przemocy. Czym jest ta tajemniczo brzmiąca jednostka?

Białołęka jest młodą dzielnicą, w której co roku osiedla się kilka tysięcy mieszkańców. Częściej niż w innych miejscach są obciążeni koniecznością spłaty kredytów mieszkaniowych, ponoszenia wydatków na budowę nowych domów, zagospodarowania przestrzeni życiowych.

- Osiedlający się na Białołęce nowi mieszkańcy, często nie mają rodziny w pobliżu, która mogłaby im pomóc w przypadku kryzysu. Oderwanie od bliskich jest pewnego rodzaju izolacją, która w przypadkach kryzysowych sprzyja rozwinięciu się przemocy psychicznej, rozgrywającej się w tzw. „czterech ścianach”. Charakterystyczną dla Białołęki jest przemoc psychiczna i ekonomiczna. Są to formy trudniejsze do wykrycia, diagnozowania niż przemoc fizyczna, którą spotykamy w innych częściach Warszawy – mówi radna Agnieszka Borowska, przewodnicząca Komisji Polityki Społecznej i Ochrony Zdrowia.

Przemoc psychiczna to wywieranie wpływu na proces myślowy, zachowanie lub stan fizyczny osoby pomimo braku jej przyzwolenia przy użyciu środków komunikacji interpersonalnej. Typowymi środkami przemocy psychicznej są groźba, krzyczenie na kogoś, obelga, straszenie (np. użyciem przemocy fizycznej) i molestowanie psychiczne.

Przemoc ekonomiczna często współwystępuje z innymi formami przemocy i zawsze też jest formą przemocy psychicznej. Przemoc ekonomiczna to szeroki wachlarz nadużyć ekonomicznych, których celem jest utrzymanie dominacji i kontrola partnera. Typowymi środkami przemocy ekonomicznej są: kontrola wydatków, uniemożliwianie dostępu do konta bankowego, utrudnianie podjęcia pracy lub przyczynienie się do jej utraty. Pieniądze stają się kartą przetargową. Mąż lub partner uzależnia przekazanie środków na utrzymanie rodziny od spełnienia jego warunków, szantażem zmuszając swoją partnerkę do posłuszeństwa. (źródło: Centrum Praw Kobiet)

Jak tłumaczy Agnieszka Borowska, w zapisach Ustawy z dnia 29 lipca 2005 r. „O przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie” ustawodawca uznał, że przemoc w rodzinie narusza podstawowe prawa człowieka, w tym prawo do życia i zdrowia oraz poszanowania godności osobistej, a władze publiczne mają obowiązek zapewnić wszystkim obywatelom równe traktowanie i poszanowanie ich praw i wolności, a także w celu zwiększania skuteczności przeciwdziałania przemocy w rodzinie.

W ślad za tym powstały Zespoły Interdyscyplinarne ds. Przeciwdziałania Przemocy. W skład zespołów wchodzą przedstawiciele różnych podmiotów - Ośrodka Pomocy Społecznej, Policji, Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, przedstawiciele oświaty, ochrony zdrowia i organizacji pozarządowych, kuratorzy sądowi. Niestety zespołom nie zostały nadane dostateczne uprawnienia, a członkowie pracę w zespole wykonują w ramach swoich obowiązków zawodowych. Jak taka organizacja sprawdza się po 5 latach?

- Do Komisji Polityki Społecznej i Ochrony Zdrowia Dzielnicy Białołęka docierają niepokojące sygnały, że obecna forma pomocy osobom pokrzywdzonym przemocą nie jest dostatecznie dostosowana do potrzeb mieszkańców Białołęki. 99 % wniosków zgłaszanych do sądów z art. 207 – znęcanie się nad rodziną jest umarzane przez prokuraturę – mówi Agnieszka Borowska. Podkreśla też, że Zespół Interdyscyplinarny ds. Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie na Białołęce po 5 latach oczekuje zmian systemowych.

Rosnące zjawisko przemocy z równoznacznym brakiem zwiększenia zasobów kadrowych i brakiem finansowania pracy w (ludzie pracują w ramach swoich obowiązków pracowniczych różnych instytucji), brakiem nadania im uprawnień i narzędzi do pracy ze sprawcą czyni ich pracę niedostatecznie skuteczną. - Praca ludzi w tym zespole jest dużym wyzwaniem. Codzienne spotkania z ofiarami przemocy są trudne, obciążające psychicznie i grożą szybkim wypaleniem. Ludzie Ci są tarczą i nadzieją dla osób pokrzywdzonych. Jednak po tych 5 latach działania, zadajemy pytanie - czy w obecnej formie funkcjonowania spełniają swoją rolę? - zastanawia się Agnieszka Borowska i dodaje, że konieczna jest zmiana prawa, które z założenia powinno chronić ofiarę a nie jej oprawcę.

Patronat nad ostatnim posiedzeniem komisji objął poseł Marcin Kierwiński, który wczoraj złozył interpelację w Ministerstwie doputując się o prace nad zmianą ustawy i zmianą zasad funkcjonowania "Niebieskiej Karty".

 

 

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo iBialoleka.pl




Reklama
Wróć do