
Dobre imprezy mają to do siebie, że z reguły pamięta się je długo. Czasem jednak coś pójdzie nie tak i sytuacja wymknie się spod kontroli. A, że pamięć, szczególnie pod wpływem alkoholu bywa ulotna, potem ciężko ustalić i powiązać ze sobą fakty, ustalić przebieg zdarzeń. Tym bardziej gdy okazuje się, że zamiast soboty jest niedziela i masz na sobie tylko jeden klapek, bokserki i koszulkę, za okrycie służy ci fizelinowe prześcieradło, a migające obrazki to nie kolejne sceny filmu w telewizorze, a krajobraz za oknem jadącego autobusu...
Takie zaskoczenie musiał przeżyć w niedzielny poranek 68-letni mieszkaniec Tarchomina, kiedy ocknął się właśnie w autobusie komunikacji miejskiej po godzinie 8 rano. Nieszczęśnikowi pomógł kierowca, który wezwał strażników miejskich zaniepokojony dość niezwykłym wyglądem pasażera. Funkcjonariusze przyzwyczajeni do niecodziennych zachowań warszawiaków wykazali się wyrozumiałością i pierwsze co zrobili, to okryli pasażera kocem termicznym i próbowali dowiedzieć się czegoś o jego losach. Niestety nie było to proste, bo sam podróżnik niewiele pamiętał z minionych godzin. Wiedział jedynie, że karetką został zawieziony do szpitala z powodu urazu głowy, ale to nie rany były powodem amnezji. Zaniki pamięci spowodował alkohol, wypity wcześniej w sporej ilości.
- Funkcjonariusze zabrali mężczyznę do siedziby VI Oddziału Terenowego Straży Miejskiej. Podarowali mężczyźnie sweter i buty, a gdy je założył odwieźli seniora do jego mieszkania. Liczyli się z tym, że może mieć problem z dostaniem się do lokalu, ale tak się nie stało - drzwi były otwarte, a wewnątrz zdziwiony lokator znalazł swoją rozrzuconą odzież - spodnie, kurtkę oraz buty - opowiadają strażnicy miejscy.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Zobacz także:
Zobacz także:
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie