Reklama

Hyundai skradziony na Białołęce znaleziony w dziupli pod Warszawą

Na trzy miesiące tymczasowego aresztu sąd skazał dwóch mężczyzn, którzy zostali zatrzymani podczas rozbierania na części samochodu skradzionego na Białołęce.

Ta sprawa z pewnością będzie miała ciąg dalszy, bo patrząc na sprawnie zorganizowaną akcję, nie ma wątpliwości, że panowie, których namierzyła stołeczna policja byli do niej przygotowani, więc prawdopodobnie wcześniej działali już w podobny sposób.

Kiedy z parkingu na Białołęce skradziony został Hyundai Tuscon, funkcjonariusze Wydziału do walki z Przestępczością Samochodową bez zwłoki wzięli się do działania i zaczęli poszukiwania auta.

Szybko ustalili, że na jednej z posesji w miejscowości Czarna są demontowane samochody, dlatego postanowili przyjrzeć się temu miejscu. Było tam dwóch mężczyzn. Kiedy jeden z nich wszedł do garażu, a drugi zamierzał wyjechać z posesji, policjanci wkroczyli do akcji.

- W trakcie wykonywanych czynności 45-latek, który zamierzał opuścić posesję, otworzył garaż, do którego wszedł wcześniej drugi z mężczyzn. Policjanci zastali 31-latka w trakcie demontażu samochodu. Po sprawdzeniu okazało się, że to skradziony z Białołęki Hyundai Tuscon. W trakcie rozmowy mężczyźni nie potrafili wskazać, jak kradziony samochód znalazł się na posesji, ani kto mógł go przyprowadzić. Obaj zostali zatrzymani i doprowadzeni do Komendy Stołecznej Policji – informuje stołeczna policja.

Ręczna wciągarka linowa

Panowie usłyszeli zarzut paserstwa, zostali aresztowani na trzy miesiące, a grozi im do 5 lat więzienia. Hyundai, który został już częściowo rozebrany, został zabezpieczony na policyjnym parkingu.

 

Źródło: KSP

 

CZYTAJ RÓWNIEŻ:


 

Outsourcing IT Warszawa

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo iBialoleka.pl




Reklama
Wróć do