
Kolejny raz kot powrócił do domu z wnykami na szyi. Wygląda na to, że ktoś usilnie próbuje pozabijać zwierzęta. Tym razem jednak sprawą zajęła się policja.
Niedawno pisaliśmy o tym, ze na Białołęce w tajemniczy sposób giną koty. Niestety, na kolejny przypadek bestialskiego traktowania zwierząt nie trzeba było długo czekać. Niespełna tydzień temu na fejsbukowej grupie „Białołęka i Tarchomin” napisała pani Krysia. Jej kot podobnie jak sąsiadki powrócił do domu z drucianą pętlą na szyi.
O całej sytuacji powiadomiliśmy Straż Miejską. Okazało się jednak, że tego typu zdarzenia to już przestępstwo (znęcanie się nad zwierzętami), a takowymi zajmuje się policja. Za radą naczelnika EKO patrolu powiadomiliśmy zatem organy ścigania. Policjanci obiecali zając się sprawą. Planowane są wzmożone patrole w miejscach gdzie dochodziło do zaginięć czworonogów. Funkcjonariusze mają przyglądać się wszelkim nietypowym zachowaniom pojawiających się tam osób. Miejmy nadzieję, że kociego sadystę spotka zasłużona kara. Póki co jednak ponownie przestrzegamy: pilnujmy swoich czworonożnych przyjaciół aby nie stała się im jakaś krzywda.
Foto: KB
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie