
Czy system szkolny zawodzi nasze dzieci? Oto, co musicie wiedzieć! Choć szkoła dopiero się zaczęła, rodzice na Białołęce już się denerwują.
Zanim przejdziemy do stresującej części artykułu, warto wspomnieć o dobrej wiadomości. Dotyczy ona co prawda warszawskich szpitali, a nie szkół, jednak jest to sprawa istotna. Pięć miejskich szpitali wprowadza pozytywne zmiany, a to dzięki mieszkańcom miasta!
Wracając do meritum i jednocześnie do początku. Rok szkolny 2024/2025 zaczął się dosłownie dwa dni temu, a już na wierzch wychodzą problemy. Cóż, tak naprawdę wystarczyło tylko, żeby dzieci i nastolatki przyniosły do domów swoje nowe plany lekcji. Okazuje się, że na Białołęce jest wiele szkół, w których uczniowie i uczennice muszą siedzieć w klasach aż do późnych godzin popołudniowych, prawie do wieczora. Niejednokrotnie zajęcia wypełniają przestrzeń od godziny 7.00 aż do godziny 18.00, co nie tylko zniesmacza, ale także doprowadza rodziców i opiekunów do białej gorączki i wściekłości.
Syn pani Klaudii poszedł właśnie do VII klasy podstawówki. Trzy razy w tygodniu lekcje startują tuż po godzinie 7.00. Bywa, że ma ich nawet osiem albo dziewięć w ciągu jednego dnia. To oznacza, że do domu będzie wracał koło 15.00/16.00. I o ile nie jest to najgorsza opcja, nie jest też najlepsza. Są jednak uczennice i uczniowie, którzy będą wracali do rodziców około godziny 17.00 lub nawet 18.00. Nie mówiąc już o tym, że w środku planu zajęć umieszczono takie coś, jak WF lub religie, co tylko bardziej podsyca złość opiekunów. Z tego typu sytuacją mierzyć się teraz ma córka pani Justyny, uczęszczająca od dwóch dni do VIII klasy szkoły podstawowej. W tej sprawie napisała do nas jej mama, wyrażając swoje oburzenie:
Gdy córka pokazała mi swój nowy plan lekcji, szczerze mówiąc oniemiałam z wrażenia. I bynajmniej nie było to wrażenie dobre. Wiem, że tak jak ja, inni rodzice mają zamiar rozmówić się z dyrekcją, która w ten sposób zaplanowała tegoroczny plan zajęć. To jest nie do pomyślenia, żeby w tych czasach tak traktować dzieci. Przecież to szczyt wszystkiego! Nie mówię już o dziurach w planie lekcji, stanowiących przymusowe przerwy. Gdyby zostały one umieszczone na końcu, wiele dzieci mogłoby spokojnie wrócić do domu o ludzkiej godzinie...
Jak jest u was? Wasze dzieci też dostały szalone plany lekcji, czy jednak im się poszczęściło?
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Zobacz także:
Zobacz także:
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie