
Parę dni temu na Białołęce miał miejsce wypadek, przy którym zareagowali strażnicy miejscy. Sąsiad potrącił jedną z sąsiadek.
W miniony wtorek na ulicy Hemara w Warszawie doszło do zdarzenia, spowodowanego niedostosowaniem prędkości jazdy do warunków panujących akurat na drodze. Jeszcze wcześniej informowaliśmy o poważnym wypadku, zderzeniu czołowym, w którym brał udział nieoznakowany radiowóz. Ranne wówczas zostały cztery osoby, w tym troje policjantów.
Tymczasem w ubiegłą niedzielę - 16 lutego - strażnicy pełnili akurat patrol na Białołęce, kiedy na skrzyżowaniu ulicy Tarchomińskiej z ulicą Białostocką zauważyli na przejściu dla pieszych kobietę. Stał przy niej kierowca samochodu osobowego, który potrącił poszkodowaną. Mundurowi niezwłocznie podeszli bliżej i zajęli się zabezpieczaniem miejsca zdarzenia.
Ranna skarżyła się na mocny ból lewej ręki i nogi. Gdy funkcjonariusze ocenili już jej stan i udzielili pomocy przedmedycznej, zadzwoniono po pogotowie ratunkowe oraz patrol policji. Za to sam kierowca Peugeota przyznał, że oślepiło go słońce; dlatego nie widział, że przez pasy ktoś akurat przechodził.
W trakcie oczekiwania na przyjazd zawiadomionych służb, strażnicy zgromadzili dane uczestników i świadków oraz informacje na temat zdarzenia. 43-letni kierowca i 72-letnia piesza okazali się mieszkańcami tego samego osiedla.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Zobacz także:
Zobacz także:
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.