Reklama

Tramwajowy lans...

27/12/2014 23:55

Za nami świąteczny cud, czyli wigilijne uruchomienie linii nr 2 na przedłużonej trasie. Cud ten stał się doskonałą okazją do poparcia tezy, że sukces ma wielu ojców (i jedną matkę też). Kogóż tam nie było… Pani Prezydent Hanna Gronkiwicz-Waltz, Pan Dyrektor ZTM Wiesław Witek, Pan Burmistrz Białołęki Piotr Jaworski i wiele innych osób, dla których dodatkowe 4 przystanki na trasie były doskonałą okazją do pokazania, że to dzięki nim, że dla nas... 

Wszechobecne słowa o „prezencie pod choinkę”, którym Pani Prezydent obdarowała mieszkańców Tarchomina, pozostawiają we mnie lekki niesmak. Ja rozumiem, że lans ponad wszystko, że „miłościwie nam panująca” musi się pokazać i udowodnić, że dobrze zrobili Ci, co 30-tego listopada oddali na nią swój głos, ale… No właśnie, jest jedno „ale”. Sam nazwałbym ten dzień „świątecznym prezentem dla mieszkańców”, gdyby planowany termin oddania inwestycji miał dopiero nastąpić, a nie został już przekroczony. Jako prezent rozumiem niespodziankę z rodzaju „miało być za miesiąc, a dostajecie już dziś”. O tak, prezent zaiste byłby wtedy wspaniały. Dziś odbieram to nie, jako „podarunek”, a raczej, jako ratowanie twarzy ekipy rządzącej, która wraz z Tramwajami Warszawskimi zapomniała chyba, że po mieście jeżdżą tramwaje elektryczne, a nie spalinowe i same tory nie wystarczą, przydałby się jeszcze zwykły prąd. Prądu niestety w terminie „nie dowieziono”, więc zamiast „dwójki”, co 4 minuty i „siedemnastki”, co 5 minut mamy „dwójkę”, co… 6 minut. Tak zwana „kreatywna matematyka”. Dodatkowo w eter została wypuszczona informacja, że nawet, jak „siedemnastka” dotrze na Tarchomin Kościelny, to w szczycie będzie kursować z częstotliwością 10 minut. Aż strach pomyśleć, jakie pospolite ruszenie powstanie wtedy na Bielanach, które ta linia obsługuje dziś w ciągu ulicy Marymonckiej w takcie 4 minutowym, a na nadmierną ilość miejsca w środku i tak narzekać się nie da. Nic dziwnego, że ZTM nie chciał się narazić pasażerom i nie dolał oliwy do ognia kasując linie autobusowe, które dublują się z trasą „dwójki”. Co więcej – wspaniałomyślnie ogłoszono, że obecny układ komunikacyjny linii autobusowych pozostaje bez zmian, żeby sprawdzić, czy pasażerowie przekonają się do tramwaju, czy może zostaną w autobusach. I tak oto, po raz kolejny, porażkę potrafiono przekuć w sukces. I nieważne, że zamiast ogryzka do „Starych Świdrów” dziś Tarchomin ma „ogryzek II” do „Tarchomina Kościelnego”. Bezsens tej inwestycji znany jest chyba tylko jej projektantom. Dodatkowe koszty eksploatacyjne generowane przez wydłużoną linii tramwajową, a oszczędności brak, bo linia zakończona w takim miejscu, że nawet nie można skasować autobusów 101 i E-6/E-8, żeby choć trochę zbilansować budżet. Niewiele osób zapewne też wie, że pętla Tarchomin Kościelny jest tzw. pętlą techniczną, która ma w przyszłości być wykorzystywana tylko w sytuacjach awaryjnych. Co więcej, w planie zagospodarowania przestrzennego pętla ta znajduje się w zupełnie innej lokalizacji – w miejscu obecnej, nowo wybudowanej podstacji obok drogerii Rossmann przy ZP „Tarchomin”. I tam właśnie miała dojeżdżać „dwójka” zaraz po uruchomieniu. Kolejnym punktem krańcowym miała być dopiero pętla „Winnica”. Swoją drogą, aż boję się myśleć, jaka to będzie feta, jaki festyn zorganizuje nam miasto i w jak ogromnym świetle reflektorów wjedzie w swoim dziewiczym kursie pierwszy tramwaj na pętlę „Winnica”, skoro dziś władze miasta potrafią z taką pompą oddawać do użytku „ogryzek I” i „ogryzek II” firmując te pseudo-inwestycje swoimi nazwiskami i twarzami. A każdy kolejny fragment torów jest – jak wmawia nam miasto – zbawieniem dla mieszkańców i rozwiązaniem ich codziennych komunikacyjnych problemów. Chciałbym przypomnieć, że pierwszy tramwaj elektryczny w Warszawie wyruszył na trasę 26 marca 1908 roku. Dlatego uważam, że dzisiejszy lans z powodu kilku kolejnych przystanków jest, co najmniej nie na miejscu. Ja wiem, że tramwaj jest środkiem lokomocji o wiele bardziej „czystym”, że ekologią i dbałością o środowisko autobus mu nie dorównuje. Wiem też, że dzisiejsze tramwaje są dużo bardziej ciche niż autobusy. Tak, ja to wszystko wiem. I naprawdę nie jestem przeciwnikiem tramwajów. Ale jak mantrę będę powtarzał, ze tramwaj nigdy nie będzie lepszy od autobusu z jednego powodu – w przypadku awarii zepsuty skład nie da się ominąć przez ten, który jedzie, jako kolejny. I wtedy jeden stoi, drugi stoi, a my stoimy razem z nimi. I na nic nam wtedy linia nawet do „Winnicy”, skoro alternatywą dla tramwaju nie będzie autobus, a… spacer. Podobną sytuację mamy dziś w Al. Jana Pawła II. Tam awaria tramwajów to dramat, bo nie ma żadnej alternatywy w postaci choćby jednego autobusu.  Nie jest i nigdy nie będzie usprawnieniem komunikacji zastępowanie jednego środka lokomocji drugim. Tramwaj na Tarchominie niczego nie poprawi, bo nie jest dodatkowym, alternatywnym rozwiązaniem dla już istniejącego układu komunikacyjnego, a jedynie „wymianą technologiczną”, autobusów, na pojazd szynowy. I mnie, jako mieszkańcowi naprawdę jest obojętne, czy dojadę do metra tramwajem, czy autobusem, jeśli jadę ta samą trasą. To nie jest wzbogacenie oferty komunikacyjnej, tylko zmuszenie mnie, żebym przesiadł się do tramwaju z autobusu, który pewnie za chwilę zabiorą, bo dublowanie linii jest „nieekonomiczne”. I dalej w myśl zasady stosowanej przez miasto – „Wszyscy do metra” będziemy się „korkować” na schodach prowadzących na peron metra Młociny. Tego problemu nie rozwiąże żaden tramwaj i autobus. Może go rozwiązać jedynie zdrowy rozsądek i rozbudowa systemu komunikacji miejskiej opartego na czymś więcej niż 1,5 linii metra, do której chce się wepchnąć jak najwięcej pasażerów.

  • Marcin Mizeracki - Prezes stowarzyszenia „Przyjazny Tarchomin”. Miłośnik komunikacji miejskiej i zwolennik tworzenia efektywnych zbiorowych systemów transportowych. Zapalony fotograf i podróżnik szukający pozytywnych wzorców, które można wykorzystać na lokalnym gruncie. Związany z Tarchominem i Nowodworami od 2003 r. Jest jednym z członków–założycieli stowarzyszenia, z ramienia, którego zajmuje się problemami transportu publicznego i infrastruktury drogowej.

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    gość 2014-12-30 17:56:48

    "Niewiele osób zapewne też wie, że pętla Tarchomin Kościelny jest tzw. pętlą techniczną, która ma w przyszłości być wykorzystywana tylko w sytuacjach awaryjnych" - coś mi się zdaje, że autor nie jest na bieżąco... i pisze głupoty.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    marcin.mizeracki 2014-12-30 19:50:35

    To poprosimy o te szczegóły od kogoś kto jest na bieżąco :-)

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    marcin.mizeracki 2014-12-30 19:58:10

    A dodatkowo polecam stronę TW i znajdujące się na niej choćby takie treści: "W 2007r. Biuro Naczelnego Architekta Miasta zgłosiło wniosek o przeniesienie pętli technicznej (w I etapie budowy - końcowej) z okolicy ul. Myśliborskiej w głąb osiedla, w rejon ul. Ćmielowskiej. Po akceptacji TW, taki zapis znalazł się w projekcie Miejscowgo Planu Zagospodarowania Przestrzennego. Sama propozycja, choć w założeniu mająca poszerzyć obszar obsługiwany komunikacją tramwajową w I etapie budowy linii, jednocześnie stwarza mozliwość zawieszenia na pewien czas budowy dalszego odcinka (do docelowej pętli Winnica), zwłaszcza w sytuacji wstrzymania przez miasto projektowania (a więc i budowy) północnego odcinka ul. Światowida (spowodowanej uchyleniem przez sąd decyzji lokalizacyjnej - co znacząco utrudniłoby wykup gruntów pod budowę na tym odcinku linii tramwajowej)." Również słowa dyr. ZTM W. Witka: "Tramwaj między Młocinami, a prawym brzegiem Wisły, mostem Marii Skłodowskiej-Curie, wydłużamy do ulicy Mehoffera. Tam będzie wybudowana pętla techniczna."

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    gość 2014-12-30 21:09:40

    2007... Proszę sobie poszukać schemat planowanych linii z 2011 roku, gdzie 17 i X (czyli 2) mają jeździć do Winnicy, a linia Y do pętli Mehoffera (czyli aktualnie Tarchomin Kościelny). Jedyne co Pan potrafi to krytykować wszystko i wszystkich, marudzić i snuć jakieś tam teorie :) Rzekomo w imieniu mieszkańców tego rejonu. Trzeba się cieszyć. Zresztą słowa "tak, ja wszystko wiem" mówią same za siebie Panie Prezesie.. Ps. Ile czasu mieszka Pan na Tarchominie?

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    marcin.mizeracki 2014-12-30 22:34:22

    Wystarczająco długo mieszkam na Tarchominie, żeby pamiętać czasy, gdy komunikacja miejska była tam luksusem. A owa linia Y niby skąd ma jeździć? Bo opcja z jedną linią pozostającą na Mehoffera to opcja z tramwajem z Żerania FSO wzdłuż Modlińskiej. A tego raczej się nie doczekamy. Tak, krytykuję i będę krytykował, tak samo, jak ktoś ma prawo krytykować mnie. W obu przypadkach jednak ta krytyka powinna być konstruktywna. Proszę też wskazać użyty przeze mnie zwrot "tak, ja wszystko wiem". Albo przynajmniej zacytować właściwy, ale nie wyrwany z kontekstu, tylko w całości z poprzedzającymi go zdaniami. Może wtedy czytający Twój/pański/pani komentarz (bo "anonim" jest dla mnie czymś czego nie da się określić jasno) zrozumieją o co mi chodziło i nie dadzą się podpuścić :-) A wracając do meritum - właśnie cytatami W. Witka odparłem zarzut, że autor artykułu pisze głupoty. Z całym szacunkiem (choć z zasady nie mam powodu szanowania anonimów, bo nie wiem, czym/kim są) słowa dyrektora ZTM-u są dla mnie bardziej wiarygodne niż przeczące im anonimowe oskarżenia, że są głupotą. I darujmy sobie resztę wzajemnej dyskusji (choć oczywiście hejterstwa i pieniactwa nawet w komentarzach nie zabraniam :-) ) przynajmniej do momentu, kiedy obie strony a nie tylko jedna będą miały odwagę pisać kim są.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    gość 2014-12-31 12:23:38

    Połowa komentarza na temat anonimów... mniejsza. Nie wiem szanowny Panie czy kiedykolwiek jechałeś w szczycie porannym jakąś linią Eee w kierunku Młocin, ale mnie bardziej zadowala rozkładowo jadąca 12, a realnie czasem i 9 minut dwójka niż E-4 którego opóźnienie niekiedy sięga tego, że jeździ w opóźnionym czasie następnej brygady, mimo że kierowcy naprawdę się starają bo zmusza to ich do jazdy bez przerwy która na Tarchominie wynosi 10 minut. Tak więc dla mnie to jest uatrakcyjnienie komunikacji.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    gość 2015-01-02 00:32:48

    Po raz kolejny utwierdzam się w przekonaniu, że otaczają mnie sami "specjaliści" od komunikacji miejskiej. Skoro redaktorzy z GW piszą brednie i mienią się znawcami, to znaczy, że pisać brednie może każdy. Sprawdza się zasada Stańczyka: "Najwięcej jest lekarzy", tu w parafrazie o znawcach komunikacyjnych. Po pierwsze - uruchomiony odcinek to połowa inwestycji, a nie żaden ogryzek - polecam dokładniejsze przestudiowanie właściwych planów i dokumentów. Odcinek, który wreszcie wchodzi w dzielnicę i powoduje, że tramwaj będzie mógł obsłużyć niemal połowę jej mieszkańców. Po drugie - każda pętla tramwajowa bywa w swoim życiu pętlą techniczną. To, że dziś jakaś nie jest używana liniowo, to za kilka miesięcy może być krańcem kilku linii. Przykłady w samej Warszawie można mnożyć: Wilanowska, Potocka, pl. Narutowicza, Koło, Dw. Wschodni, Bielany, Piaski.... - przyjmuję, że osoba deklarująca się jako miłośnik komunikacji to wie. To, że pętla Tarchomin Kościelny deklarowana przez inwestora jest jako techniczna wcale nie oznacza, że taką pozostanie po zbudowaniu II etapu linii do Winnicy (i jestem pewien, że będzie liniową). Po trzecie - pętla przy Botewa była planowana ładnych kilkanaście lat temu, a lokalizacja przy Mehoffera pojawiła się prawie 10 lat temu. Przeniesienie lokalizacji było dobrą decyzją, bo powoduje to, że dzięki takiem etapowaniu już w I etapie budowy tramwaje będą mogły obsłużyć większy obszar dzielnicy. Owszem, w 2012 na chwilę odgrzano temat pętli przy Botewa obawiając się protestów wspomaganych przez jednego "społecznego" radnego - stąd prowadzenie dwóch postępowań - sprawa rok temu ostatecznie została pogrzebana. Po czwarte - PT Botewa nie ma na dziś zasilania 15kV, ale nie jest to jakimś wielkim problemem. Napięcie trakcyjne na szynach tej podstacji występuje, pracują urządzenia sterowania ruchem i pomiaru. Moc podawana jest z PT Obrazkowa i jest jeszcze spora jej rezerwa. Zasilanie odcinka z podstacji sąsiedniej jest sytuacją często występującą w Warszawie - są stany awaryjne, przeglądy, odstawienia urządzeń i jakoś hałasu o to nikt nie robi. Były na odcinku robione próby z różnymi konfiguracjami tramwajów i dałoby się jeździć częściej niż co 6'. Zdecydowano się na 6' i widać, że linia pracuje bardzo dobrze. Po piąte - linia 17 pomiędzy Metro Marymont, a Metro Młociny jeździ w dzień powszedni co 10-15 minut, a nie co 4, bo linia jest dzielona na przystanku Metro Marymont, gdzie co 2 tramwaj kierowany jest na pętlę. Na Marymonckiej nie ma zbyt dużego zainteresowania tramwajami, ze względu na luźniejszą zabudowę. Dlatego kierowanie linii 17 co 10' na Tarchomin Kościelny nie będzie oznaczało zmiany organizacji kursowania. Po szóste - miłośnik komunikacji powinien wiedzieć, że średnie zatrzymanie w ruchu tramwajowym w Warszawie to 7 minut, a 98% zatrzymań nie jest z winy TW. Zatrzymania dłuższe to zatrzymania katastroficzne - najczęściej wypadki z rannymi lub zdarzenia śmiertelne. Tramwaje w Warszawie mają najwyższą punktualność, więc nie ma co siać paniki, że będzie tragedia i katastrofa. Po siódme - robienie dużej reformy autobusowej już, dziś nie ma zbyt wielkiego sensu - mieszkańcy docenią szybki tramwaj (przejazd Tarchomin Kośielny - Młociny w 12 minut) i zagłosują nogami. Oczywiście na dziś utrzymywanie linii E-4 i E-6 jest bez sensu. Linie pozostałe pokrywające linię tramwajową są albo do rozrzedzenia (101), albo do zmian (wywalenie dla E-8 przystanku Mehoffera i jej kursowanie popołudniowe). Po ósme - zgadzam się, że metro nie jest z gumy i więcej nie pomieści. I nie rozumiem czemu nie wykorzystany jest potencjał niedalekiej linii kolejowej. Swego czasu z Nowodworów na Płudy kursowała linia 214, ale pociągów było jak na lekarstwo. Gdy pociągi zaczęły się na tej linii kolejowej dosłownie od siebie odbijać to linię 214 zlikwidowano - ciekawa logika. I na koniec - cóż złego w tym, że się tramwajem przejechali rządzący? To tylko mały epizod. Linia tramwajowa będzie służyć mieszkańcom. Natomiast inwestycja jest terminowa - wykonawca na udrożnienie ruchu miał czas do 28.12.2014. Sebastian hr. Czorsztyński

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    gość 2015-01-02 13:19:22

    Z tego, co ja wiem, to ten Przyjazny Tarchomin do ZTM już wystąpił o przywrócenie 214, tylko nie mają odpowiedzi. Nawet o tym pisali gdzieś. Co do 17 to nie kursuje ona w ciągu ulicy Marymonckiej, co 15 minut w dzień powszedni jako taki, tylko poza szczytem i w święta. W szczycie tramwaj jest na przystanku, co 4 lub 6 minut, w zależności, czy w międzyczasie ruszy 17-ka z Metro Marymont (przykładowo 7-28,34,38,44,48... itd.) A co do "Na Marymonckiej nie ma zbyt dużego zainteresowania tramwajami, ze względu na luźniejszą zabudowę" To ja drogi Panie akurat mieszkam na Marymonckiej (przystanek Las Bielański) i brak zainteresowania tramwajami odbieram jako Pana niewiedzę. Dlatego tez interesuje mnie, co stanie się z 17-ką po przedłużeniu jej na Tarchomin. Pozdrawiam K. Jenczak

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    gość 2015-01-02 16:23:33

    ZTM na pisma odpowiada bardzo regularnie - zgodnie z KPA w ciągu 30 dni jest odpowiedź - mniej lub bardziej wyczerpująca. Więc chyba nie bardzo z tym złożeniem było. Co do Marymonckiej to znam ją świetnie, bo poruszam się nią kilka razy w tygodniu i wielkich tłumów w tramwajach nie ma. Owszem odcinek Marymont-AWF jeszcze ma jakieś wykorzystanie, to dalej tak dobrze już nie jest. Linia 17 ma częstotliwość 4 minuty w szczycie w kierunku Służewca na Jana Pawła II, a nie Marymonckiej. Co do 17 nie ma jeszcze ostatecznej decyzji - możliwe, że zwycięży pomysł co 2 tramwaju na Tarchomin i co 2 na Młociny. Komunikację na Marymonckiej dodatkowo wzmacnia 6 i ruch zajezdni Żoliborz, co powoduje duży nadpodaż miejsc. Ale nie o Marymonckiej tu rozmawiamy. Sebastian hr. Czorsztyński.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    gość 2015-01-03 22:06:13

    Najgorsze jak ktoś się mądrzy z uporem osła... Drogi Panie, ja zaś 17-ką jeżdżę do pracy codziennie wsiadając na przystanku "Przy Agorze". i te godziny które podałem w poprzednim wpisie są "żywcem zerżnięte" z rozkładu jazdy. Co więcej. Zapraszam na rozmowę face tu face, bo co dzień jeżdżę tramwajem o 7:44. Linia kursuje co 4 minuty, a w co drugim kursie co 6 minut i w to 6 minut wpada ruszający tramwaj z Marymontu przebrany z 37-ki. A ponieważ jeżdżę z tego przystanku ponad rok to nie brnij człowieku dalej w tę bzdurę, albo sprawdź czy aby nie zerknąłeś na rozkład specjalny pomiędzy 24.12, a 6.01.2015. Ale nawet wtedy w dn. 31.12 czy 02.01 linia kursowała Marymoncką co 4 minuty... Co za uparty typ w dodatku nie mający racji. Klapki na oczy i aby do przodu... K.Jenczak

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    gość 2015-01-04 00:05:00

    Tak, tak... Tramwaj przebrany z 37 wchodzi w takt linii, a nie jako dodatek. Tak samo w takt wchodzą przebierające się na Babce z 41 na 17.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    gość 2015-10-05 21:17:40

    No to jak, czy Pan Mizeracki już pojeździł komunikacją i jest gotów przystąpić do dalszej dyskusji? a może awansował wspinając się po głowach... yy szczeblach kariery i teraz wozi swoją dostojność samochodem?

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo iBialoleka.pl




Reklama
Wróć do