
Mała Maja aby przeżyć musi znaleźć pomoc poza granicami kraju. Polscy lekarze wyczerpali już możliwości diagnozowania i leczenia. Rodzice dziewczynki robią co mogą by zgromadzić niezbędne fundusze na leczenie tej małej mieszkanki Białołęki. Przyłączmy się do Armii Mai!
Ta historia pokazuje jak przewrotne potrafi być życie i zaskoczyć nas w najmniej oczekiwanym momencie....Na Maję czekali długo. Kiedy w końcu pojawiła się w ich życiu świat stał się bardziej kolorowy. Przez pierwszy rok Majka była okazem zdrowia – raz przeszła katar i to by było na tyle. Cieszyli się rozwojem córki, hucznie świętowali jej pierwsze urodziny, zaplanowali najdłuższe odkąd pamiętają wakacje i kilka późniejszych jesiennych wypadów na grzyby i w ...góry.
- Nadeszło lato, a wraz z nim nasz upragniony rodzinny urlop na Mazurach. Tam Maja złapała klasyczną „trzydniówkę”. Wtedy nie wiedzieliśmy, że to początek naszego piekła. Jak to w chorobie – Maja nie radziła sobie ze stałymi posiłkami, wróciła więc całkowicie do mleka mamy. Chudła, opadała z sił, stała się apatyczna. Do wszystkiego doszło zapalenie oczka. Trwało to zdecydowanie dłużej niż trzy dni – błąkaliśmy się po przychodniach i ostrych dyżurach, w końcu dostaliśmy skierowanie do szpitala. Powód przyjęcia: zapalenie oka i zaburzenia odżywiania – opowiadają Ania i Łukasz, rodzice dziewczynki.
Pobyt w szpitalu miał być krótki, ale okazało się, że żadne lekarstwa nie pomagają – lekarze próbowali różnych rzeczy, zmieniali antybiotyki, ale wszystko to prowadziło tylko do łez Mai – płakała na widok kolejnych tabletek, igieł, pielęgniarek… Jedyną jej radością w szpitalne dni było oglądanie zdjęć z Eosem – jej najlepszym psim przyjacielem.
- Pewnego dnia, właściwie zupełnie bez przyczyny, Maja dostała zeza. I to wielkiego zeza, a jej stan gwałtownie się pogorszył. Ten symptom bardzo mocno zaniepokoił lekarzy. Multum specjalistów, rezonans magnetyczny i pierwsza diagnoza jak grom z jasnego nieba: nowotwór w główce. Wyobraź sobie, co czuje rodzic, kiedy słyszy coś takiego… A to był dopiero początek. Na oddziale onkologicznym usłyszeliśmy: nowotwór złośliwy. Wszystko jednak cały czas w niepewności, bo guz umieszczony jest w takim miejscu, że trudno zrobić biopsję i diagnozować go dokładnie – mówi Ania.
Do łez Mai dołączyły łzy rodziców i… jeszcze więcej łez Mai. Dziewczynka nie rozumiała, co się dzieje – skąd to zamieszanie, dlaczego co chwilę musi być na czczo, z dala od mamy, dlaczego obcy ludzie ją dotykają i sprawiają ból, a mama – jeśli jest – patrzy na to przez łzy. Dlaczego straciła słuch w prawym uszku?
- Po trzech tygodniach na onkologii i miesiącu ogólnej hospitalizacji zostaliśmy z kompletem sprzecznych informacji. Nowotwór może być złośliwy, ale nie musi. Co wiemy na pewno? W czaszce Majki, w części skroniowo-nosowej coś rośnie. Do potwierdzenia diagnozy potrzebna jest biopsja – ze względu na umiejscowienie w główce koło tętnicy głównej dotychczas w Polsce nikt jej nie przeprowadził z sukcesem. Ale jest nadzieja: doświadczone kliniki we Francji i Niemczech przeprowadzają nie tylko takie zabiegi, mają także sukcesy w leczeniu. To nadzieja dla Majeczki – tłumaczy Łukasz.
Armia Majeczki to nieformalne zrzeszenie Przyjaciół i Znajomych, do której razem z rodzicami małej mieszkanki Białołęki chcemy Was zaprosić. Wpłata, modlitwa, udostępnianie informacji – możesz pomóc na mnóstwo sposobów. Najważniejszy jest czas – im mniejsze wyrośnie to „coś” w głowie Mai, tym mniej szkód narobi. Dlatego trwa gorączkowa akcja zbierania funduszy na diagnozę i późniejszą operację.
- Przyłącz się. Wpłać, udostępnij, napisz ciepłe słowo. Pozwól Majce znów śmiać się i cieszyć życiem. Dość łez już przelała – proszą rodzice.
Pomóc można na wiele sposobów. Rodzice poszukują firmy która będzie w stanie sprezentować dla Armii Majeczki koszulki z logo i adresem strony.
- Mamy już piłkę od Roberta Lewandowskiego, jedzie do nas prezent od Kasi Nosowskiej – będzie licytacja. Szukamy lokalu na koncert.... disco polo – mówią rodzice.
Szczegółowe informacje na temat pomocy dla Mai można znaleźć na stronie: www.armiamajeczki.pl oraz na fejsbukowym profilu „ Armia Majeczki//Army of Maya – walczymy z nowotworem”.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie