
Wracali do trzyletniej córeczki, rozbili się zaledwie kilometr od własnego domu... Do tragicznego wypadku drogowego doszło na Białołęce.
Wczoraj - 18 maja - w dniu wyborów prezydenckich, na Białołęce, w tramwaju linii numer 3, jego motorniczy dokonał tragicznego odkrycia. Jeden z pasażerów nie wysiadł na ostatnim przystanku. Okazało się, że już nie żył.
Tymczasem cztery dni wcześniej, w środę (14 maja 2025 roku) - na ulicy Modlińskiej w Warszawie doszło do tragicznego wypadku, którego szczegóły są wstrząsające. Zgodnie ze wstępnymi ustaleniami i relacjami świadków, mężczyzna kierujący samochodem SUV marki Mercedes jechał z dużą prędkością w stronę centrum. Na zjeździe z wiaduktu przy moście Północnym auto miało stracić przyczepność, wypadając z drogi, wjeżdżając na przeciwległy pas ruchu i bocznie zderzyć się z innym pojazdem. W zdarzeniu uszkodzone zostało też trzecie auto.
Na miejscu zginął zarówno 40-latek siedzący za kierownicą, jak i 35-letnia pasażerka Mercedesa. Miejski Reporter przekazał, iż zgodnie z informacjami od znajomych pary, nowy samochód został zakupiony dzień wcześniej, a oni chcieli go przetestować, podczas gdy ich trzyletnia córka spała w domu. Jej rodzice rozbili się podczas drogi powrotnej, zaledwie kilometr od swojego miejsca zamieszkania.
Rodzina zmarłej pary, która zgłosiła się na policję poinformowała funkcjonariuszy, iż faktycznie w domu ofiar może znajdować się dziecko. Tak było, dziewczynkę przekazano pod opiekę najbliższym krewnym.
Zobacz także:
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.