
W obecnych czasach gdy coraz częściej słyszymy o katastrofach ekologicznych edukacja, powinna nabierać znacznego rozmachu. Powinniśmy kształtować postawę najmłodszych, ale nade wszystko i przede wszystkim - zmieniać przyzwyczajenia dorosłych.
Jak okiem sięgnąć – wszędzie śmieci. Dzikie, nielegalne wysypiska, zanieczyszczają glebę na wiele lat. W lasach nierzadko zwierzęta zatruwają się nimi, przez co umierają w strasznych męczarniach. Czy ludzie wyrzucający śmieci w miejscach do tego nie przeznaczonych wiedzą, że: Zgodnie z art. 10 ust. 1 pkt. 2 ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach, „Kto wyrzuca śmieci w miejsca na ten cel nie przeznaczone podlega karze grzywny”. Grzywna wynosi od 500 do 5000 zł. Zapewne tak, niemniej jednak, działają w myśl I CO MI ZROBISZ?
Nie zmienia to faktu, że kary za niestosowanie się do ustawy są żenująco niskie. Oprócz tego, że powinny być skuteczniej nakładane, to grzywna powinna wynosić OD 5000 PLN, a nie DO. Chociaż widząc działania naszych władz, to chyba łatwiej i prościej wprowadzić nowy podatek niż nałożyć i wyegzekwować karę.
Kilka tygodni temu wraz ze Stowarzyszeniem Razem dla Białołęki brałam udział w akcji Wiosenne Porządki na Białołęce. Sprzątaliśmy m.in. wał wiślany oraz lasy, w których można znaleźć prawdziwe cuda. Skarby Króla Midasa - to jest chyba najtrafniejsze określenie. Oprócz, że tak to ujmę, standardowych odpadów jak: buty, butelki, opony, papierki, reklamówki i to z ziemią (co autor miał na myśli?), puszki i osłony do kabli, rynny dachowe nawet obraz „ ala słoneczniki Van Gogha”. Stan idealny, praktycznie nówka, tylko wieszać na ścianę. To jeszcze nie wszystko. W lasach można znaleźć również gadżety gospodarstwa domowego, a dla zmęczonych spacerowiczów wprowadzono już udogodnienia. Gdy poczują oni zmęczenie, mogą przysiąść na krześle, fotelu lub nawet położyć się wygodnie na wersalce. Można rzec, mieszkaniec dba o komfort mieszkańca.
Wszystko to w obliczu najnowszej, przygotowywanej od lat, ustawy z dnia 13 lipca 2013 roku o utrzymaniu czystości i porządku w gminach. Dzięki ustawie śmieciowej miało się „nie opłacać” wyrzucanie odpadów do lasu, a jak jest w realu? Dzikich wysypisk śmieci raczej nie ubyło p omimo, że obowiązujące akty prawne nakładają na właścicieli i zarządców terenu obowiązek dbania o jego czystość. Proceder powstających „dzikich wysypisk” śmieci trwa w najlepsze. Co ciekawe, przykładów daleko nie muszę szukać. Warszawa, Białołęka, nieutwardzony odcinek ulicy Berensona. Kilka miesięcy temu powstało tam dzikie wysypisko śmieci. I wciąż się rozrasta. Radna Mariola Olszewska poprzez interpelację zgłosiła problem władzom lokalnym. W odpowiedzi natomiast czytamy cyt. „(...) informuje iż ww. odpady zalegają na działkach prywatnych. Tutejszy Wydział Konserwacji i Środowiska dla Dzielnicy Białołęka m.st. Warszawy wystosował pismo do zarządcy przedmiotowych działek zobowiązujące do ich uporządkowania” . To cała odpowiedź ze strony urzędu. Tak bardzo łagodnie. Właściciel działek, znany deweloper, najwidoczniej nie wystraszył się urzędniczego pisma, gdyż śmieci nie zniknęły a jakby ich przybyło. Może uznał, że skoro to nie on zaśmiecił swój teren, to też nie on będzie sprzątał? Może ma gest i po prostu chce zapłacić karę- całe 500 PLN ? Czy to naprawdę wszystko co Urząd Państwowy może zrobić w takich sytuacjach?
I przykład z życia:
Młody mieszkaniec, po powrocie ze szkoły został zapytany czy na ul. Berensona zalegają jeszcze śmieci. Odpowiedź z ust człowieka, który dopiero wkracza w dorosłe życie- bezcenna.
- Tak. A ma się coś zmienić???
Ewa Lewandowska
Stowarzyszenie Razem dla Białołęki
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie