Reklama

Kierowca lawety wjechał w latarnię, a potem dziwnie się tłumaczył [ZDJĘCIA]

Latarnia leżąca na jezdni zwróciła uwagę strażników miejskich. Nieopodal pewien pojazd blokował wjazd na parking przy jednej z posesji.

Minęła godzina 7.30, gdy strażnicy miejscy przejeżdżali ul. Jagiellońską. W pewnym momencie ich uwagę przykuła przewrócona na drogę latarnia. Funkcjonariusze od razu zabezpieczyli miejsce, wezwali służby drogowe i policję. Kiedy chcieli wjechać na parking jednej z posesji dostrzegli, że jest on zablokowany przez samochód, a konkretnie lawetę. 

Pojazd miał rozbity przód i zbitą szybę. W kabinie siedział kierowca, który próbował odjechać, ale silnik pojazdu nie chciał się uruchomić. Wszystko wskazywało na to, że auto uczestniczyło w kolizji z latarnią. Strażnicy polecili mężczyźnie, by wyjął kluczyki ze stacyjki. Kierowca nie chciał rozmawiać z funkcjonariuszami, twierdził, że został tu przywieziony, by zająć się lawetą, a dokumentów nie zabrał.

Dopiero po dłuższej chwili 26-latek znalazł dowód osobisty i okazał go funkcjonariuszom. Poza tym, patrol policji, który pojawił się na miejscu zdarzenia, przewiózł mężczyznę na komendę. Tam zbadano trzeźwość 26-latka. Miał 1,7 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Mężczyznę zatrzymano.

Źródło: Straż Miejska w Warszawie

CZYTAJ RÓWNIEŻ:

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo iBialoleka.pl




Reklama
Wróć do