
Ul. Przydrożna okazała się jednym z przystanków kierowcy, uciekającego przed białołęcką policją. W aucie znajdował się jeszcze ktoś...
Funkcjonariusze przy ulicy Berensona zauważyli kierującego samochodem marki Chrysler, którego zachowanie wskazywało na to, iż mógł być on pod wpływem alkoholu. Natychmiast podjęto interwencję, przy użyciu sygnałów świetlnych i dźwiękowych. Delikwent to zignorował, więc mundurowi rozpoczęli pościg. W trakcie ucieczki kierowca specjalnie gwałtownie zatrzymał pojazd, żeby uszkodzić radiowóz. Generalnie jego jazda nie trwała jednak długo. Ul. Przydrożna okazała się ostatnim przystankiem, bo na tej wąskiej uliczce udało się go powstrzymać przed kontynuowaniem rajdu.
Mężczyzna nie chciał poddać się badaniu alkomatem, chociaż wyraźnie czuć było od niego procenty. Pobrano wobec tego od niego krew. Ustalono, iż 39-latek ma zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych. Oprócz niego w aucie przebywała jego partnerka wraz z siedmioletnim dzieckiem. Mieszkanka Targówka miała obrażenia nogi, w związku z czym przetransportowano ją do szpitala. Małemu chłopcu nic się na szczęście nie stało.
Prokurator zastosował wobec 39-latka policyjny dozór z obowiązkiem stawiennictwa trzy razy w tygodniu w komisariacie oraz poręczenie majątkowe w kwocie 5 tysięcy złotych. Ciążą na nim także zarzuty prowadzenia pojazdu mechanicznego w stanie nietrzeźwości, złamania sądowego zakazu prowadzenia pojazdów, niezatrzymania się do kontroli drogowej oraz narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia pasażerów.
Fot. Google Maps
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Zobacz także:
Zobacz także:
Zobacz także:
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie